16 Kryteriów, Które Pomogą Ci Wybrać Właściwego Nauczyciela Tradingu

Szacowany czas czytania: 27 min.

Ten artykuł jest fragmentem mojej książki: Zawodowy DayTrader.

Czy potrzebujemy być poprowadzonymi?

Niektórzy zakładają, że tradingu należy uczyć się samemu. Podają argument, że trading jest jak sztuka. 

Częściowo się z tym zgadzam, gdyż ostatecznie i tak – każdy musi wypracować własny styl, z którym czuje się najlepiej. Jednakże, aby przyspieszyć wieloletni proces edukacji, potrzebujemy podstaw, drogowskazów analogicznych do tych, które nabywa student Akademii Sztuk Pięknych.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że gdy zaczynałem naukę wiedziałem, że nie ma tajemnych sekretów, prostej drogi, a z drugiej strony przerażała mnie nieograniczona liczba możliwości. Nie wiedziałem, które perspektywy patrzenia są najbardziej wiarygodne, a które są niesprawdzone. Czułem ogromną potrzebę bycia prowadzonym. 

W takim myśleniu nie jestem jedyny. Kiedy buszowałem po zagranicznych forach forexowych, znalazłem poniższy fragment, z którym absolutnie się zgadzam: 

Podczas gdy nauki ścisłe mogą być nauczane i formuły aplikowane, tak w tradingu nie może być tak. Ponieważ trading to sztuka. Stąd możesz być poprowadzonym, ale nie nauczonym.

Problem cyklu fatum  

Wiadomo, że mamy bardzo dużo osób „chcących” spróbować swoich sił w tej branży. Często przyciągają ich tylko pieniądze.

Sprawę pogarsza presja finansowa otoczenia czy rodziny, co przekłada się bardzo często na zbyt mocne lewarowanie i chęć jak najszybszych efektów. W ten sposób rozwija się popyt na usługi szybkiej nauki. Tam gdzie jest popyt tam musi się znaleźć podaż. Stąd te płytkie motywacje, które przyciągają nowych traderów na rynek, dają bardzo duże pole do popisu dla szkoleniowców wątpliwej jakości. Dużo łatwiej jest obiecać coś, czego większość pragnie, niż mówić prawdę o trudach tego zawodu, która słabo się sprzedaje. 

Gdy uczymy się u takowego nauczyciela, czujemy, że idziemy do przodu. Problem leży w tym, że po szkoleniu dalej nie zarabiamy. Zwalamy to głównie (często nietrafnie) na problemy psychologiczne i flagowe „nie-trzymanie się zasad”. Zauważmy jednak, że szybkie szkolenie, rzadko w wystarczający sposób pozwoli zgłębić temat tradingu! Często nie chcemy sobie przyznać, że pogłębienie tematu wymagać będzie poświęcenia dużej ilości czasu i wysiłku.
Co robimy dalej? Po zakończeniu szkolenia, które miało pozwolić nam na zarabianie w ciągu kilku tygodni, a efekty nie są zauważalne, decydujemy się na kolejne warsztaty!

W ten sposób wpadamy w „cykl fatum” opisany przez Alexa Nikitina w książce Naked Forex. Wymieniamy nauczycieli i metody jak rękawiczki.
Zmienianie metodologi tradingu nie raczyło ominąć i mnie. Trochę odbiegłem od głównego kierunku swojej edukacji raz, pod koniec 2016 r. Frank mieszkając i pracując w Londynie miał poważny wypadek samochodowy. Nasz kontakt się urwał. Zacząłem szukać innego wsparcia, gdzie z perspektywy czasu ta współpraca też pozwoliła mi się wiele nauczyć o ruchach ceny. Ja i Frank do rozmów wróciliśmy po 2 latach, w połowie 2018 roku.

Na pewno moja edukacja, przyspieszyłaby, gdyby przyłożyć idealne, laboratoryjne warunki dla rozwoju tradera, takie jak na przykład możliwość uczestnictwa w rozbudowanym programie edukacyjnym z dużą liczbą opisanych studiów przypadków. 

Niemniej jednak, z tej perspektywy jestem wdzięczny, za to co dostałem. Znam wielu traderów, którzy ciągle zmieniają nauczycieli w nadziei, że w końcu któryś z nich nauczy ich tej „najlepszej metody”. Z tego, co się dowiadywałem, te osoby nadal tradują i kręcą się w kółko, zmieniając metody handlu jedna za drugą. Brent Penfold w książce „Uniwersalne Zasady Spekulacji” zauważa:

„Często poświęcamy 6 lat na 6 różnych metod. Zamiast 6 lat na jedną!”

Brent Penfold

To nieprzemyślane działanie powoduje rozproszenie na wiele różnych ścieżek, co w konsekwencji może uniemożliwić nam osiągnięcie statusu tradera. Potrzebujemy kogoś, kto nam wskaże plan i pomoże w jego realizacji. Kogoś, kto nas poprowadzi i pomoże jak najszybciej przejść drogę do zawodowego handlu, przy jak najmniejszej ilości niepotrzebnych błędów. Potrzebujemy Mentora – Nauczyciela. 

Niezależnie od tego czy mentor jest słaby czy dobry, na nasze rezultaty i tak będziemy musieli poczekać. Jak więc znaleźć takie kryteria doboru ścieżki edukacji, aby po pół roku czy 1,5 roku od startu nauki znów nie zmieniać kierunku?

Jak znaleźć najlepszego nauczyciela?

Reklamy bombardują nas, że jest łatwo. Więc często nie czekamy,  tylko od razu wpłacamy kasę na rynek albo kupujemy szkolenia, bez większego przemyślania. Szczególnie takie, które uwiodły nas piękną reklamą. 

Gdy oglądam filmy na YT, dostrzegam wiele niespójności w wywodach różnych traderów. W internecie, każdy może się  wypowiadać i mówić co mu ślina na język przyniesie. Czy te osoby biorą za to odpowiedzialność? Wystarczy, że ktoś ma cechy osobowości dominującej, by sprawić wrażenie osoby kompetentnej i godnej zaufania. Początkującym ciężko odróżnić kogo i jakich treści warto słuchać. Gdy decyzja wyboru nauczyciela jest nieprzemyślana, tracimy nie tylko czas, ale i pieniądze. 

Przekazywanie wiedzy i budowanie przekonań, to duża odpowiedzialność. Gdy rozpali się marzenia, a nie pójdzie za tym realna pomoc, może nastąpić wypalenie i ogromne rozczarowanie. W ostateczności możemy stracić kawał życia, który moglibyśmy przeznaczyć na stabilny rozwój w innej dziedzinie.

Szkoleniowcom ani brokerom nie jest na rękę mówić o piekielnie trudnej drodze, która autentycznie przypomina studia stacjonarne w najbardziej wymagającej uczelni. Gdzie na wykłady i ćwiczenia dziennie poświęcamy średnio kilka godzin, a cały program trwa minimum kilka semestrów. W końcu nasza praca, przy adekwatnym miejscu pracy jakim jest np. fundusz inwestycyjny w City of London spokojnie może nam dawać zarobki, liczone w milionach € rocznie.

Jednak perspektywa długiego procesu nauki nie jest atrakcyjna (w przeciwieństwie do marzeń o wysokich zarobkach). Większość aspirujących do miana tradera nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Żyjemy w czasach, w których dużo rzeczy mamy szybko (zakupy, randki, dostęp do rozrywki), przez co oczekiwanie nie jest najbardziej atrakcyjną opcją.
No dobrze, ale w końcu trzeba wybrać osobę, która nas poprowadzi. Często kierujemy się ilością zarobionych przez nią pieniędzy lub popularnością, co według mnie jest złym kryterium (wyjaśnię to dalej w materiale).

Kryteria doboru

Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest samemu posiadać wiedzę o kryteriach wyboru dobrego nauczyciela. Moją motywacją napisania tego rozdziału jest pokazanie, jak można filtrować dobór nauczycieli korzystając z niżej przedstawionych kryteriów. Jak odróżnić tych dobrych od reszty? Na co zwracać uwagę? Chciałbym, abyś po przeczytaniu tego rozdziału potrafił ocenić jakiej osobie warto zaufać. 

Przyjrzyjmy się tym 16 kategoriom. 

1. Szczerość o własnych wynikach

Nauczyciel wątpliwej jakości – nieszczerość co do swoich zarobków 

Często pada argument, że dobry nauczyciel jest tam gdzie widzimy szybkie samochody i piękne statementy. Jednak nie zawsze te obrazki dadzą nam informacje o tym, czy ktoś „umie w trading” czy nie umie. Pokaże Ci to na kilku przykładach.

Z rozmów z przyjacielem, który pracował u jednego z brokerów, wiem, że statement można sfałszować, dogadując się z taką instytucją. Sam znam takie przypadki, ale jest zapewne wiele innych, których nie znam. Jeśli nie chcesz się dogadywać z brokerem, ponieważ nie masz znajomości, możesz próbować sfałszować statementy w programie graficznym.

Wydawałoby się, że w takim razie jedyną weryfikacją są linki Myfxbook czy ForexFactory (śledzące na żywo poczynania na rachunku) – ale to też można łatwo obejść. Wystarczy oddać takie konto w zarządzanie innemu traderowi  (np. koledze, który jest świetnym traderem) i na tym zrobić potężny biznes szkoleniowy, dzieląc się z nim pieniędzmi ze szkoleń.

Kolejnym argumentem na to, że statementy nie muszą być potwierdzeniem, że ktoś zarabia, jest taki, o czym wspominał Maciej Golinski na jednym z wystąpień. W skrócie mówił tak:
Otwieramy 8 pozycji na ośmiu oddzielnych rachunkach. 4 razy buy 4 razy sell. 4 rachunki zarabiają 100%, a 4 zerują konto. Potem z tych 4-ech znowu robimy podobnie: 2 na long 2 na sell. itd. W międzyczasie  dla niepoznaki klikamy jakieś inne pozycje, aby krzywa wyglądała na realną i mamy statement kilkaset % zysku na rachunku ;).

Możesz pomyśleć „Ok, Kuba, ale to jak dużą pozycję ktoś otwiera, musi coś znaczyć”! Często jednak to, jakim lotem ktoś handluje, też nam wiele nie powie. Taki ktoś może żyć z czego innego, np. jakiegoś biznesu i wypożyczać szybkie samochody czy mieszkania, robiąc sobie biznes ze szkoleń „swojej strategii”. Przy zysku z innych biznesów może sobie pozwolić na otwieranie dużych lotów, nawet jeżeli miałyby one przynieść straty (na tle wielkości jego biznesu, te ujemne pozycje są i tak małą cząstką).

Warto dodać, że szkolenia to bardzo intratny interes, a na ich sprzedaży można zarabiać setki tysięcy złotych rocznie. Dodatkowo, można dorabiać na afiliacjach kont brokerskich, co może prowadzić do konfliktu interesów między nauczycielem a uczniem. Szkoleniowców więc czasami stać na dobre auta.

W 2018 roku spotkałem się na lunch z pewnym „nauczycielem” wypytać go szczerze jak on funkcjonuje. Ku mojemu totalnemu zaskoczeniu powiedział, że na Facebooku pokazuje tylko zyskowe zagrania ponieważ jego celem jest zainspirować osoby, że się da! Po zakończeniu spotkania nie mogłem uwierzyć własnym uszom, co usłyszałem.

Podsumowanie

Widzimy jasno, że te wszystkie rzeczy wyżej wymienione nie wskażą nam ostatecznie skuteczności danego tradera. Jeżeli ktoś chce oszukać, to i tak najprawdopodobniej to zrobi.
Jeśli chcemy zweryfikować wyniki tradera, dobrym pomysłem jest obserwacja kanału lub konta, które prowadzi na żywo lub prowadził przez co najmniej 6-12 miesięcy, gdzie możemy obserwować wyniki poszczególnych transakcji. To mogą być: 

  • linki do kont FTMO (z możliwością zalogowania się do panelu inwestora weryfikując realność statementu i dobrego przyporządkowania),
  • statementy (też z możliwością zalogowania się do panelu inwestora),
  • wykaz zawieranych transakcji. Przykładowo na stronie internetowej traderzy radzący sobie dobrze w World Cup Trading Championship udostępniają podgląd swoich zagrań i możliwość ich kopiowania (za miesięczną opłatą).

Dobry nauczyciel – zyskowność i szczerość co do zarobków 

Średnia stopa zwrotu w najlepszych hedge fundach wynosi 5-15% rocznie. Dlatego dobry wynik tradera oscyluje w granicach 20% rocznie, z maksymalnym spadkiem nie większym niż 10%. Daje to stosunek Sharpe’a wynoszący 1:2.
Stały zysk kilku procent miesięcznie to wystarczające wyniki, aby taką osobę zaliczyć do grona porządnych traderów. Jednak warto zadać sobie pytanie: „czy świetny trader z zasady będzie dobrym nauczycielem”?

Świetny trader niekoniecznie musi być dobrym nauczycielem i na odwrót.

Moja sprawa z traderem z City

Często ludzie podkreślają,  że powinienem szybciutko ogarnąć jak handlować, gdyż miałem mentora z „city”. Za tymi słowami często kryje się myślenie o umiejętności tradowania jak o złotym gralu, jakiejś magicznej metodzie, którą Frank miałby mi przekazać. Ja wtedy odpowiadam, że to złudne i bardzo uproszczone myślenie. Już tłumaczę. Przez najtrudniejsze lata mojej edukacji Frank siedział w City i handlował tam na co dzień. Dodatkowo mówił  o sobie, że nauczycielem nie jest. Brakowało mi nauki u profesjonalisty. Gdy doznał on wypadku pod koniec 2016 r. sprawa jeszcze bardziej się skomplikowała. 

Dlaczego tak się dzieje? Przytoczę fragment z wywiadu ze światowej klasy nauczycielem tradingu V. Tharpem, który to dobrze opisuje.

Kompetencje większości ekspertów mają charakter nieświadomy. Wykonują zadania dobrze, co oznacza, że wykonują je automatycznie. Większość ludzi korzysta z nieświadomej kompetencji, na przykład przy prowadzeniu samochodu. Nie musimy się zastanawiać, co robić w czasie jazdy. Kiedy ktoś próbuje wyjaśnić to, co robi innej osobie, pomija mnóstwo ważnych elementów. Moim celem jest odkrywanie tych pomijanych elementów, żeby pomóc je potem wykorzystać innym ludziom.

Maciej Goliński także mówi, że jeżeli pozna się super tradera, który nie będzie nauczycielem, to taka współpraca nie przyniesie oczekiwanych owoców. Tak było w moim przypadku. Nauczyłem się, że dobry trader niestety niekoniecznie jest dobrym nauczycielem!
Ok, to już wiemy, ale idźmy dalej. 

Żeby wbić kij w mrowisko, zadam pytanie: czy nauczyciel w ogóle musi tradować? Warto tutaj przytoczyć fragment wywiadu J.D. Schwagera ze wspomnianym V. Tharpem – str. 389 książki „Czarodzieje rynku”. Jego flagowe szkolenia kosztują w 2023 roku $17 500 i trwają nawet przez 2 lata.

Nie działam na rynku z dwóch powodów. Pierwszy już wymieniłeś – to kwestia obiektywnych relacji z klientami. Jeśli pomagając komuś w spekulacji, miałbym przeciwne pozycje, to nie byłbym zbyt obiektywny w tym, co robię. Inny ważny powód to to, że jestem w pełni zaangażowany w moją pracę. Uwielbiam pomagać innym, pisać, rozmawiać. Sprawia mi to ogromną przyjemność i zajmuje mi sześćdziesiąt godzin tygodniowo. Jeśli chciałbym zacząć działać na giełdzie, musiałbym przynajmniej na początku poświęcić na to tyle samo czasu. Dlaczego miałbym rezygnować z tego, co teraz daje mi tak ogromną satysfakcję? W historii większości dyscyplin sportowych zawodnicy, którzy stawali się trenerami, zwykle nie byli wybitni ani jako trenerzy, ani jako zawodnicy. […] Stale staram się rozwijać moje umiejętności oraz wiedzę i to się opłaca. Nie warto rozmieniać się na drobne.

Gdy skończyłem czytać ten fragment od razu zrobiłem research w internecie w kontekście tych trenerów-zawodników. Okazuje się, że V.Tharp ma rację. Wystarczy podać dwa przykłady. Obaj to legendy. 

  1. Arsene Wenger
  2. Jose Mourinho
    Zamieściłem grafiki na których można zobaczyć ich karierę jako piłkarz i jako trener. 

Jak przeanalizujemy obrazki, zobaczymy, że jako piłkarze niczego wielkiego nie osiągnęli. W byciu trenerami zostali legendami. Myślę, że w pewnym momencie odkryli, że ich naturalne talenty będą bardziej przydatne, gdy skupią się na byciu trenerem. 

Patrząc dzisiaj na Michała Dudek mogę z przyjemnością patrzeć, jak się rozwija i przechodzi bardzo szybko kolejne szczeble wiedzy. To niesamowita przyjemność obserwować innych ludzi w trakcie ich rozwoju. Dla mnie to jest bardzo przyjemne i dające satysfakcję. Jest to także spójne z moimi cechami osobowości oraz talentami, które wychodzą mi w testach osobowościowych. Dlatego bardzo się utożsamiam z tym co mówi V.Tharp.

Wniosek jest taki: Dobry nauczyciel nie musi być nawet traderem! Jednak warto, aby przez jakiś czas był tym zawodnikiem. Podobnie jak Jose Mourinho czy Arsene Wenger, którzy wcześniej byli piłkarzami, a dobry szef powinien również popracować przez chwilę na innych stanowiskach w swojej firmie.

Dobry nauczyciel nie musi być nawet traderem!

Warto dodać, że podczas tego roku, w którym Michał zarobił ok. 70% ja tworzyłem całymi dniami Akademię Kreowania Nawyków i nie tradowałem! 

Jednak musi być coś, co pomoże nam zweryfikować, czy ktoś faktycznie jest wstanie nam pomóc. Najrozsądniejszym wydaje się posiadanie przez nauczyciela co najmniej jednego case study, z drogi ucznia, który przeszedł pełny cykl mentoringu. O czym więcej w następnym punkcie. 

2. Realność wyników uczniów  

Wiemy już, że nic nam ze świetnego tradera, który nie będzie potrafił Cię nauczyć tradować. Miałem przyjemność „uczyć się” od zarabiających traderów. Padłem ofiarą myślenia, że dobry trader wystarczy. Wiemy też, że ktoś może być słabym traderem, a świetnym nauczycielem. Jednak jak go rozpoznać? Kluczowe wydaje się poznanie przypadków osób, którym taki nauczyciel pomógł. Jednak tutaj też trzeba uważać i wiedzieć na co patrzeć. 

Nauczyciel wątpliwej jakości – pokazuje wybiórcze wyniki uczniów  

Warto zwrócić uwagę na ciekawy precedens. 

W ostatnim czasie spotkałem się już u kilku nauczycieli z niebywałym udowadnianiem zyskowności swoich strategii oraz osiągnięć ich uczniów. Taki nauczyciel często robi podsumowanie wyników na podstawie wklejonych screenów i postów z wynikami poszczególnych traderów, jednak jest to sposób przedstawiania wyników wypaczający rzeczywistość! Kiedyś też byłem w takich grupach i wiem, że ludzie wstydzą się pokazywać swoje straty, ale zyski to już inna historia – na ogół chętnie się nimi dzielą. Więc wyciąganie wniosków na podstawie przejrzenia „grupy” i prezentowanie, ile kto zarobił na transakcjach, jest dla mnie niezgodne z rzeczywistością.

Dobry nauczyciel to długa historia zysków ucznia 

Uważam, że czymś w porządku, jest pokazanie wyników ucznia z dłuższego okresu. Najlepiej rok czasu. Tylko wtedy widzimy jaka jest realność takich wyników danej metody, którą nauczyciel naucza. Najlepiej też, jeśli są to statementy, które można potwierdzić, prosząc o zalogowanie się do „pokoju inwestora”. Chodzi o to, abyśmy mieli pewność, że są prawdziwe, a warto to sprawdzić. Dlatego na swojej stronie www dołączyłem wyniki swoje czy Michała wraz z linkami do poszczególnych kont, aby nie było wątpliwości o ich  prawdziwości.

Tutaj możesz obejrzeć przykładowy film ucznia Smb Capital, abyś zobaczył, jak takie case study może wyglądać. Nagrywając podobny materiał z Michałem, który możesz obejrzeć poniżej, wzorowałem się właśnie na nim.

3. Opinie uczniów czy studia przypadków?

Nauczyciel wątpliwej jakości – ma tylko ogólne opinie uczniów 

Zazwyczaj odpowiedzi kursantów na pytania „czego się nauczyłeś?”, „na ile jesteś zadowolony”, „czy umiesz więcej” są pozytywne, jednak nic to nie mówi o poziomie takiego szkolenia. Gdyż:

  • Osoba początkująca rzadko wie, jaka wiedza jest naprawdę potrzebna w danym momencie. Nie wie także, czy posiadana przez nią wiedza jest wystarczająca do ostatecznego długoletniego sukcesu na rynku.
  • Istnieje coś takiego jak nieświadoma niekompetencja. Czyli uczeń sam nie wie, czego jeszcze nie wie, a co będzie mu koniecznie potrzebne do zarabiania. 
  • Gdy proszą nas o opinię na temat szkolenia, ciężko jest przyznać się, że było ono słabe (jeśli rzeczywiście takie było). W końcu mogłoby wtedy wyjść na to, że zdecydowaliśmy się na niewłaściwego szkoleniowca, a przecież mało kto lubi przyznawać się do błędów. W takiej sytuacji łatwo dać sobie wmówić, że to nasza wina, że nie potrafimy dobrze wykorzystać wiedzy z kursu, choć może to wcale nie być prawdą. 

Patrząc na to wszystko, zwykła opinia może nie wystarczyć.

Dobry nauczyciel  – pokazuje metamorfozę ucznia z punktu A do B

Po dobrym szkoleniu, uczeń będzie potrafił odpowiedzieć na najbardziej dogłębne pytania, takie jak: 

  • Czy posiada gotowy cyfrowy dziennik tradera i jest w stanie go efektywnie wykorzystać?
  • Jakie strategie zastosować, aby radzić sobie z powtarzającymi się błędami i uniknąć ich w przyszłości?
  • Jak analizować pojedyncze transakcje i serie transakcji, aby nauczyć się z nich czerpać wartość?
  • Jak rozbudowywać swoją strategię o nowe zagrania i na bieżąco dostosowywać ją do zmieniających się warunków rynkowych?
  • Jak efektywnie wdrażać nowe nawyki i zachowania, aby zwiększyć swoje szanse na długotrwały sukces na rynku?
  • Jak podnosić swoją cierpliwość i umiejętność czekania na dobry trade, aby uniknąć podejmowania nieprzemyślanych decyzji pod wpływem emocji?

Odpowiedzi na powyższe pytania będą bardziej adekwatne do oceny poziomu profesjonalizmu szkolenia, niż jedynie ocena ogólnego wrażenia po jego ukończeniu.

Jeżeli chcielibyśmy wziąć pod uwagę subiektywne odczucia ucznia po przejściu takiego szkolenia, dobrym sposobem na ocenę jakości nauczyciela byłaby analiza odpowiedzi ucznia na pytania zadane przed i po szkoleniu. Można by numerycznie przedstawić postępy, jakie uczniowie osiągnęli w trakcie programu edukacyjnego. W przypadku Michała, można zobaczyć takie odpowiedzi na załączonym zrzucie ekranu ankiety przeprowadzonej we wrześniu 2022 r. a następnie po szkoleniu w kwietniu 2023 r. Sumaryczny wynik subiektywnego zadowolenia z ważnych obszarów tradingu wzrósł z 4,7/10 przed szkoleniem do 8,6/10 po szkoleniu.

4. Budowanie realnych oczekiwań wobec zarobków

Nauczyciel wątpliwej jakości  – stwarza nierealne oczekiwania

Niebezpieczeństwem jest trafić na nauczyciela, który potwierdza niespełnione i wyimaginowane oczekiwania co do zarobków. Możemy zobaczyć, jak taka osoba osiąga kilkaset procent zysku w miesiąc, tydzień, rok lub nawet dzień, ale czy taki wynik jest realistyczny i może być utrzymany w długim terminie? Niestety, wiele takich osób ostatecznie traci swoje środki i kończy z wyzerowanym kontem. W takim przypadku uczniowie muszą zacząć szukać kolejnego „mistrza”. Jednak czy to jest profesjonalne? 

Często początkujący adepci szukają dużych zysków, a małe procenty nie satysfakcjonują ich. Jednak profesjonaliści patrzą na to inaczej i skupiają się na stałych zyskach, ale przy odpowiednim kapitale. Warto przemyśleć, czy celujemy w kosmiczne zyski, czy raczej dążymy do stabilizacji i rozwoju na odpowiednio wysokim kapitale. 

  • Ktoś, kto osiąga roczny zysk na poziomie 50% na kapitale wynoszącym 1 milion euro, zarobi pół miliona euro. 
  • Natomiast osoba, która konkursowo osiągnie zysk na poziomie 400% z kwoty 1000 dolarów, zarobi kilkadziesiąt razy mniej niż ta pierwsza osoba.

Możesz pomyśleć: „Co by było, gdyby ta osoba miała 1 milion euro na depozycie?” Jednak tutaj pojawia się kwestia, jakie drowdowny występują w takim handlu. Można mieć stabilne 50% zysku rocznie przy drowdownie wynoszącym 10-20%, ale uzyskanie 400% rocznie w długim okresie jest niewykonalne. W końcu depozyt w wysokości miliona euro zostałby prawdopodobnie wyzerowany, gdyż drawdown przekroczyłby 100%.

Warto tutaj popatrzeć na wyniki żółwi na grafice ze str. 80 książki „Droga Żółwia”, którzy robili ponad 100% na rok.

Ryzykowali 1-2% konta na jedną pozycję. Normalnością były obsunięcia kapitału wielkości 20-25%, a czasami zdarzały sie drowdowny 30% albo nawet 63%. Zwiększenie ryzyka, aby zyski wynosiły nie 100%, a 400%, byłoby bardzo niebezpieczne, ponieważ każdy większy spadek kapitału mógłby wyzerować ich rachunki. Innymi słowy, drawdown znacząco przekraczałby w tym przypadku 100% i wynosiłby około -270%!

Dobry nauczyciel – urealnia oczekiwania 

Poniżej przedstawiam rzeczywiste wyniki mistrza świata tradingu Larry’ego Williamsa z ostatnich kilku lat. Warto na nie spojrzeć, aby zobaczyć jakie rezultaty osiąga prawdziwy profesjonalista:

Warto przyjrzeć się poszczególnym miesiącom ale też wynikom rocznym w ostatniej kolumnie. Widać, że czymś normalnym w świecie tradingu są nie tylko stratne kwartały, ale nawet całe lata. 

5. Uświadamianie czy sprzedawanie? 

Nauczyciel wątpliwej jakości – język manipulacji, sprzedać jak najwięcej 

Często na wszechobecnych w internecie reklamach czytam: 

(W nawiasach zamieszczam dlaczego według mnie takie, a nie inne słowa manipulacyjne pojawiają się w tego typu ofertach). 

„Moja metoda Gwarantuje 70% skuteczności!”  

(Słowo „Gwarantuje” ma dawać poczucie bezpieczeństwa, że ktoś weźmie odpowiedzialność za ewentualną wadliwość produktu. Czy jednak na pewno? Jak zmierzyć czy problem leży po stronie metody czy, może klienta, który niewystarczająco dobrze ją stosuje?)

„Poznaj gotowy przepis: gdzie wejść, gdzie wyjść” 

(Ludzie zazwyczaj preferują gotowe rozwiązania. Czemu męczyć się z oczekiwaniem na efekty własnych działań, skoro można w teorii kupić gotowe i zaoszczędzić czas?) 

„Poznaj sekret”

(Bez przesady, żaden sekret, to najczęściej po prostu metoda handlu.)

„Kup do 2 godzin po webinarze 50% taniej” 

(Wykorzystanie instynktu „łowcy dobrych ofert” poprzez skrócenie czasu na przemyślenie i podjęcie rozsądnej decyzji.) 

„Zostały 3 ostatnie sztuki”

(Niedostępność jest pociągająca – jak się nie zdecyduje teraz, to może dla mnie zabraknąć. Często okazuje się, że ten sam produkt jest sprzedawany tydzień później, a szczytem szczytów jest dalsze informowanie o 3 ostatnich sztukach.) 

„Produkt online, oferta limitowana”

(Trzeba sprawdzić czy faktycznie ma to sens. Jeżeli wszystko jest nagrane i ty tylko oglądasz, to czy limit nie jest tylko zagraniem marketingowo sprzedażowym? Co ciekawe, w niektórych miejscach internetu są oferty sprzedaży wiedzy, która w innych miejscach jest dostępna za darmo. Trzeba uważać i sprawdzać.)  

Dobry nauczyciel – daje czas na zastanowienie bez presji 

Nie chcę stwarzać dodatkowych presji korzystając z nieetycznych chwytów marketingowych, aby pozwolić na decyzję w pełni przemyślaną. Dodatkowo nauczyciel powinien pokazać potencjalnemu uczniowi, gdzie się znajdzie po przejściu programu. Jakie konkretne cele, wiedzę i umiejętności osiągnie. Bez fajerwerków, a z pełną dozą konkretów. 

Często robi się to poprzez formularze zgłoszeniowe lub rozmowy kwalifikacyjne. Przykładowo popatrzmy na ex-Goldman Tradera – Anton’ego Kreil’a. Nie przyjmuje on wszystkich na indywidualną współpracę w swoim instytucie, a selektywnie wybiera osoby mogące zacząć z nim współpracę.

Warto, aby nasz nauczyciel miał jakieś ćwiczenia lub testy, które mogą pokazać czy określona metoda tradingu pasuje do profilu danej osoby. Dla tej, która ma wolniejsze tempo myślenia, nie jest wskazane, aby wkładała całą siłę w uczenie się scalpingu. Inne cechy będą potrzebne przy daytradingu, a jeszcze inne przy handlu pozycyjnym. Super, gdy w niektórych przypadkach mistrz szczerze umie porozmawiać o sensowności dalszej edukacji. Świetnie, gdy mistrz odważy się doradzić uczniowi wbrew własnym interesom, z myślą o jego dobru. Ostatecznie dobry nauczyciel jest transparentny. Mówi czego może nauczyć, a czego nie. Idealnie, gdy mentor ma na względzie prawdziwe dobro ucznia, nawet wykraczające poza sam trading.

6. Mówienie o serii czy o pojedynczych pozycjach?

Nauczyciel wątpliwej jakości – poprzestawanie tylko na analizach i prognozach pojedynczych tradów 

Często pierwsze nasze kontakty z rynkiem zaczynają się od przeglądania rodzimych branżowych portali. Wchodząc tam, zazwyczaj widzimy analizy, analizy i jeszcze raz analizy. W ten sposób jest nam podświadomie wpajana (niekoniecznie poprawnie) ich ogromna przydatność. Jako początkujący najczęściej chcemy wiedzieć, gdzie najlepiej rozpocząć transakcję oraz kiedy ją zakończyć. Lubimy takie analizy, bo czujemy się bezpiecznie nie mając jeszcze wiary w swoje umiejętności. Posługując się decyzjami innych, nie musimy myśleć sami, uczyć się i brać odpowiedzialność za swoje wybory. Niestety te bezpieczeństwo jest złudne, bardzo krótkoterminowe i nie nastawione na rozwój. Ray Dalio także wypowiada się na ten temat: 

(Fragm. książki – Zasady R. Dalio str. 66 )

Prawdę mówiąc, prognozy nie są wiele warte, a ludzie, którzy ich dokonują, raczej nie zarabiają pieniędzy na rynkach finansowych [..). Powodem jest to, że nie ma nic pewnego, a kiedy ktoś, chcąc przedstawić prognozę, przygląda się szansom wystąpienia różnych wydarzeń mogących mieć wpływ na przyszłość, uzyskuje szeroki zakres możliwości o różnym prawdopodobieństwie, a nie jeden wysoce prawdopodobny.

Słuchanie szkoleniowców, którzy „dla nas” analizują rynek dokonując analiz, nie są tymi, którzy pomagają nam budować własną strategię inwestycyjną. W ten sposób nie staniemy się indywidualnymi inwestorami. 

Dobry nauczyciel – powtarza, że chodzi o serie, a nie jednostkowe pozycje 

Ci najlepsi nauczyciele nie chwalą się pojedynczymi zagraniami. Zawsze skupiają się na stworzeniu systemu, który generuje serię zyskownych transakcji. Taki system dobrze jak się składa z wielu prób. Fajnie o tym mówi jeden z „Żółwi” (Str.163 książka: „Droga żółwia”):

Zasada jest prosta – próba musi być wystarczająco duża, by można było formułować na jej podstawie istotne statystycznie wnioski. Im mniejsza próba, tym większym marginesem błędu obarczone są uzyskane wnioski i odwrotnie. Nie ma tu żadnych magicznych liczb – po prostu im więcej, tym lepiej. Na podstawie próby mniejszej niż 20 zdarzeń otrzymamy wyniki obarczone dużym błędem. Próba większa niż 100 zdarzeń będzie miała większą wartość prognostyczną.

7. Skuteczny kilkumiesięczny plan rozwojowy 

Nauczyciel wątpliwej jakości – brak spójnego planu 

Brak planu, systemu i narzędzi do jego wdrożenia. Taki nauczyciel jak najbardziej może posiadać jakieś wyrywki wiedzy z różnych książek. Jednak sama wiedza (niekiedy wyrywkowa), nie wystarczy. Czasami zdarza się, że w grupach szkoleniowych panuje tendencja do szukania za każdym razem czegoś lepszego. Nowe narzędzia zastępują poprzednie, a dzieje się to w kółko. Taka sytuacja nie daje uczniowi poczucia bezpieczeństwa, ponieważ jak ma przekonać się do danego narzędzia, jeśli za chwilę zostanie zastąpione czymś nowym? Za to jest ciągła nauka i niekończący się kurs, drenujący portfel.

Dobry nauczyciel – spójny, przemyślany plan rozwojowy

Ważne, aby nauczyciel miał przynajmniej rozpisany plan nauki ucznia na kolejne kwartały. Ważne jest, aby taki nauczyciel dostarczył nam technologie handlu, pracy nad budową trading planu oraz metodologii analiz. Cele mogłyby być dwa:

1.W szybkim tempie dostrzegać i uczyć się zależności, według których porusza się rynek. 

2.Uczyć się coraz lepszego tradingu z własnych błędów. 

Praca może odbywać się w schemacie podobnym do uczelni wyższych: wykłady + konsultacje, aby odpowiedzieć na indywidualne pytania. Podobnie jak na studiach, potrzebujemy sprecyzowanej ścieżki edukacji, która będzie nam wskazywać, co i kiedy należy uczyć się w tradingu. Nie chodzi o to, aby przekazać wszystkie informacje naraz, ale aby pokierować procesem wprowadzania nowych elementów, tak aby wszystko zostało dobrze przyswojone, przećwiczone i utrwalone.  

Co więcej, Jacek Kubrak, gdy widział, że solidnie pracuje przekazywał mi nowe rzeczy. Frank też dostrzegając to jak się staram, pokazywał mi jakieś ciekawsze elementy. Gdy nauczyciel widzi, że uczeń się stara, jest bardziej skłonny odkrywać się i pokazywać więcej.

8. Wiedza bazująca na przyczynach i skutkach

Nauczyciel wątpliwej jakości – brak pełnego zrozumienia dlaczego coś działa albo nie. 

Słaby mistrz nie jest w stanie pokazać uczniowi dlaczego doszedł do takich wniosków, a nie innych. Tacy nauczyciele często nie dopuszczają podważania ich argumentów. Mówią, że tak jest najlepiej i kropka. 

Dobrzy nauczyciel – umieją wytłumaczyć źródła wniosków

Profesjonalny nauczyciel dzieli się nie tylko przemyśleniami, ale konkretną wiedzą (najlepiej podpartą obliczeniami i badaniami), która pomogła mu dojść do danych wniosków. Dzięki temu możemy zrozumieć logikę, którą się kieruje. Ponadto, jest otwarty na dyskusję i gotów do zmiany lub rozszerzenia własnej perspektywy, jeśli ktoś zauważy nieścisłości w jego wywodzie lub obliczeniach. Bez tej umiejętności dyskusje sprowadzają się do powierzchownych dywagacji (np. który z wniosków jest lepszy?), a nie na szukaniu prawdy.

9. Ceniący technologię

Nauczyciel wątpliwej jakości – za darmo lub bardzo tanio

Porozmawiajmy o sytuacji, kiedy taki dobry trader chcę stworzyć team nie biorąc za to pieniędzy. W założeniu ma on sporo pieniędzy, więc chce stworzyć zespół traderów za darmo (z potrzeby misji). 

Przykład Norberta. Norbert przez ponad rok poświęcał swój czas, aby stworzyć zespół. Robił to bezpłatnie. Problem był taki, że on poświęcał swoje siły, a osoby w większości nie starały się. Norbert widząc takie „marne” zaangażowanie, coraz bardziej „oddalał” się od grupy. Nie miał też motywacji, aby „odkrywać się” ze swoją wiedzą lub tworzyć materiały edukacyjne. Między nim, a uczniami narastała spirala rozczarowań.

To była dla mnie duża lekcja, gdyż sam do pewnego czasu uczestniczyłem w tym projekcie. Gdy już byłem dostatecznie zmęczony taką słabą pracą grupy, nawiązałem z Norbertem indywidualną współpracę na innych warunkach. 

Przykład Franka. Kolejne doświadczenie, że osoba, która nie płaci zazwyczaj nie będzie szanowała wiedzy. Jak dziś pamiętam opowiadanie Franka, który mówił, że udostępnił za darmo około 40 osobom bardzo cenne materiały. Gdy spytał po kilku dniach, kto z nich skorzystał, okazało się, że było to zaledwie 5% osób. Następuje wtedy rozczarowanie dla nauczyciela, bo się zaangażował i dał coś z siebie, a nie zostało to wykorzystane. 

Mój przykład. Przez lata zdobyłem doświadczenie w uczeniu innych zarówno za opłatą, jak i bez niej. Miałem też przyjemność uczenia się u nauczycieli płacąc za lekcje oraz ucząc się od nich bez uiszczania opłaty. Jest niesamowita różnica pod kątem starania się takich uczniów lub trenerów na korzyść brania opłaty. 

Co ciekawe w modelu bez pieniędzy uczeń też może być bardzo stratny. Mentor, który nie pobiera opłaty, nie weźmie też odpowiedzialności. Uczeń  może czuć się niekomfortowo, niebezpiecznie, gdyż nie ma pewności czy taki mentor nagle nas nie zostawi w trakcie naszej edukacji. Pieniądze zostały stworzone właśnie po to, aby takie „relacje” były o wiele prostsze. Ktoś ma wiedzę, której my nie posiadamy, i wymieniamy ją za środek płatniczy, umawiając się na jakiś kontrakt. Nie ma niepotrzebnych rozczarowań, żalu czy niespełnionych oczekiwań. 

Kolejną nie najlepszą perspektywą jest to, że bardzo dobry trader może przedstawić wyniki, które wydają się zbyt dobre, aby były prawdziwe, np. 700000 € zysku netto w ciągu 3 miesięcy, z depozytu 1 milion € (sam takie statementy widziałem, razem z logowaniem się tradera do konta inwestora). Może to być pomocne, ponieważ wiara jest bardzo istotnym elementem nauki. Jednak trzeba do tego dobrze podejść, bo przy złej interpretacji może pojawić się przekonanie, że każdy wynik poniżej tego jest mierny i nie warty uwagi.

Dobry nauczyciel – ceni technologię 

Zauważyłem ciekawą charakterystykę, że najlepsi nie pokazują na żywo jak grają. Nie uczestniczą w live tradingu czy konkursach, a jak uczestniczą to nie widać jakie transakcje otwierają. Trzymają najlepsze rzeczy dla siebie. 

Frank mówi, że uczył się bardzo długo i ceni swoją technologię. Chętnie przekazałby różne najcenniejsze wskazówki komuś, ale tylko wtedy, gdyby mógł podpisać umowę o poufności, że nikt nie będzie wykorzystywał jego strategii do założenia funduszu.

To samo mieliśmy z żółwiami. Oni podpisywali lojalki na 10 lat w przód.  Kolejnym przykładem będzie Renaissance Technology, który podpisuje lojalki na podobno 25 lat. 

Dopiero po latach zobaczyłem, że te topowe szkolenia są bardzo drogie i trudno dostępne!
Dobry nauczyciel nie pokazuje wszystkiego co widzi na rynku losowym osobom, których dobrze nie zna. Nawet jeżeli założymy, że taki trader posiada swoje zyskowne statementy, to ucząc innych może nie przekazywać pełnych informacji o tym, co obecnie widzi na rynku i z czego podejmuje decyzje transakcyjne. Może to wynikać z tego, że jego działania są już nieświadomymi nawykami i w tym wypadku nie zwróci uwagi, że ktoś może czegoś nie wiedzieć. W trakcie 5 sekund on patrzy na 7 rzeczy na wykresie, a może mówić o jednej! To, że taki dobry trader ma jakąś strategię nie oznacza, że potrafi i chce naprawdę nauczyć innych.

Nauczyciel może zarabiać, ale jeżeli nie ma na celu dobra ucznia i trochę „ukrywa” wiedzę (niekiedy z braku siły na tłumaczenie wszystkiego, niekiedy z niechęci, a niekiedy z nieświadomej kompetencji), to uczeń zostanie krótko mówiąc niedoinformowany. Wskazówką dla nas może być to, jak wypowiadają się o nim jego bliscy współpracownicy, którzy weszli na ścieżkę zawodowego tradingu lub uzyskane od niego studia przypadków uczniów, o czym już pisałem wcześniej. 
Z drugiej strony spotykam się u ludzi, z takim myśleniem, że dobrzy traderzy czy nauczyciele pokazują tylko niektóre elementy ze swojej strategii! Jednak nie ma jak tego zrobić inaczej. Spójrzmy na taką współpracę przez pryzmat cyklu zdobywania kompetencji. 

  • Naukę zaczynamy od nieświadomej niekompetencji. Nie wiemy co nam dolega, nie zarabiamy pomimo prób naprawiania błędów. 
  • Gdy zaczynamy pracę wchodzimy na etap świadomej niekompetencji. Zaczynamy rozumieć co nam dolega.
  • Kolejnym krokiem jest wejście na na etap świadomej kompetencji czyli uważne zawieranie tradów. 
  • Kończymy zazwyczaj na nieświadomej kompetencji (poziom mistrzowski). Wtedy np. odrzucamy niektóre feralne zagrania bo już czujemy, że coś jest nie tak. Dopiero po głębszym zastanowieniu potrafimy powiedzieć, co nasz mózg zauważył, że odrzucił takie zagrania (o tym pisałem wcześniej, cytując V. Tharpa, który wskazuje, że zadaniem nauczyciela jest odkrywanie tego, co kryje się pod tą nieświadomą kompetencją – zarówno swoją, jak i innych dobrych traderów).

Podsumowując, musimy zaakceptować fakt, że nie zawsze będziemy w stanie zrozumieć wszystkie działania naszych mistrzów rynku. Musimy zaufać, że nauczyciel rzeczywiście przekazuje nam elementy, od których sam zaczynał lub kluczowe elementy, z których złożona jest ich strategia.

Adekwatna cena. Wartościowe szkolenie będzie w adekwatnej cenie do tego, co oferuje. Jeżeli szkolenie jest tanie, to najprawdopodobniej taki nauczyciel idzie na efekt skali, a w takim modelu bardzo trudno „głęboko” pracować z uczniem. Inspirujący może być przykład dwuletniego kursu „SuperTrader” amerykańskiego trenera Van Tharpa za 20 000 USD rocznie, który jest ograniczony do małej liczby osób przyjmowanych na ten program.
Cenę powinna odzwierciedlać wielkość zmiany życia jaką robi takie szkolenie. Jeżeli ktoś przekazuje strategie dające 70% na rok z maksymalnym drowdownem <10% i umożliwia dostanie się w kilka miesięcy po szkoleniu do firmy proptradingowej udostępniającej $200 000 do zarządzania, to tak naprawdę przekazuje możliwość zarabiania 40 tysięcy miesięcznie w perspektywie roku po szkoleniu. Cena takiego programu musi być adekwatna. 

10. Dający wgląd do swoich pozycji (gdy traduje)

Nauczyciel wątpliwej jakości – nie pokazuje jak handluje lub pokazuje ułamek swoich tradów 

Jeżeli nauczyciel traduje, to krycie się ze swoimi transakcjami jest niezrozumiałe. To właśnie tam kryje się mnóstwo wiedzy, którą moglibyśmy zdobyć. Oczywiście, jeśli mistrz testuje nowe strategie, to nie musi on pokazywać takich transakcji, ponieważ musiałby włożyć dużo energii w tłumaczenie procesu postępowania, który dopiero kształtuje się w jego statystykach, arkuszach lub głowie.

Dobry nauczyciel – pokazuje swój proces handlu 

Jako, że brakowało mi wglądu w transakcje jakie zajmuje nauczyciel, to gdy handluje, daje go moim studentom na późniejszym etapie programu edukacyjnego. Systematycznie wymieniamy się z Michałem Dudkiem swoimi zagraniami. Mamy też spotkania, aby omówić proces postępowania. Dyskutujemy o tym, z czego wynikało jakieś zagranie lub dlaczego pominęliśmy dane zagranie. Co ciekawe, w pewnym momencie, gdy uczeń już dużo rozumie, rolę na spotkaniu mogą się odwrócić. Z wielką chęcią słucham wniosków i refleksji uczniów. 

11. Wspierający przez cały okres nauki

Nauczyciel wątpliwej jakości – kończy wsparcie po zakończeniu kursu 

Ucząc się czasami osiągamy wyniki, które nie spełniają naszych oczekiwań. Mimo że wydaje się, że wykonujemy wszystko poprawnie, to rezultaty mówią coś innego. Po 3 miesiącach nauki, zostajemy sami w dalszym rozwoju, bez jakiegoś wsparcia czy konsultacji nawet co 2 czy 4 tygodnie. To właśnie wtedy czekają nas najtrudniejsze wyzwania, czyli praca własna.

W takim przypadku możliwość konsultacji u nauczyciela wydaje się bezcenna, gdyż może znacząco przyspieszyć dalszą edukację. Można to porównać do pracy psychologa lub psychoterapeuty, który osiąga największą skuteczność w pracy z klientem na sesjach indywidualnych lub w małych grupach, nie większych niż kilka osób.

Wymaga to:

  • Limitu ilości uczniów. 
  • Używania metod lewarowania czasu nauczyciela – czyli np.:
    • przygotowanie bazy odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania przez uczniów, 
    • posiadanie bazy studium przypadków, z instrukcją zachowania się w konkretnych sytuacjach rynkowych. 

Dobry nauczyciel – daje wsparcie po zakończeniu kursu 

Wsparcie w trudnych okresach po ukończeniu paru miesięcy szkolenia jest ważne. Gdy rynek nas zmęczy, warto mieć taką osobę, do której zawsze będziemy mogli się odezwać i wygadać. Nauczyciel czy inny członek zespołu byłby dobrą osobą. Zna nas i jest zaznajomiony z naszym systemem pracy. Poczucie, że nie jesteśmy sami w naszym rozwoju, jest niesamowicie ważne w pierwszym czy drugim roku nauki. Sytuacją idealną jest możliwość pracy z mentorem przez cały ten okres.

Kursy wideo wydają się atrakcyjne, ponieważ na początku różnica w wiedzy między nauczycielem a uczniem może być znaczna, a filmy wideo mogą bardzo pomóc. Wykładowca może lepiej zarządzać swoim czasem, a uczniowie mogą oglądać filmy w dogodnym dla siebie czasie i miejscu. 

W Bridgewater (str. 581, 2019 Zasady) Ray Dalio używa współczynnika 50:1. Znaczy to, że na jedną godzinę spędzoną na nauczaniu, słuchacz pracuje nad zadaniem 50 godzin. Nazywają to właśnie lewarowaniem czasu. U nas na początku korzystamy ze współczynnika minimum 10:1, czyli na jedną godzinną lekcję uczeń poświęca 10-20 godzin tygodniowo na pracę w domu. Po okresie 3 miesięcy współczynnik rośnie do ok. 1:20, 1:30 itd. 

Aby korzystać w LCT z zasady lewarowania, dokumentujemy Q&A, FAQ oraz case study konkretnych problemów, które się pojawiają na drodze ucznia, w postaci materiałów wideo lub opisanych zrzutów ekranu zagrań.

Do wysokiego poziomu zajdzie nieliczna garstka kursantów i tam już warto prowadzić spotkania indywidualne, dostosowane maksymalnie do potrzeb ucznia. 

W trakcie spotkań jeden na jeden możemy spojrzeć na sprawę z perspektywy, która do tej pory była nam nieznana. To nie zawsze muszą być proste porady, ale właśnie zadawanie mądrych i zaskakujących pytań. Profesjonalnemu nauczycielowi będzie zależeć na tym, żeby to uczeń sam dochodził do odpowiedzi i jednocześnie budował przekonanie o własnej sprawczości.

Najgorszą sytuacją jest, gdy nauczyciel nie zapewnia dalszego wsparcia swoim uczniom na trudnej drodze rozwoju, gdzie uczniowie muszą poradzić sobie ze swoimi słabościami, w tym z ułomnościami własnego charakteru oraz niepewnością w kwestiach technicznych. Często pojawiają się pytania, czy stratny trade został poprawnie rozegrany, czy też popełniono jakiś błąd.

Myślę, że najlepszym miejscem do nauki jest takie, w którym nawet po zostaniu stało-zyskownym traderem, można dalej się rozwijać w takiej organizacji. 

12. Wpływający na samodzielność ucznia 

Nauczyciel wątpliwej jakości – przywiązywanie do siebie

Przeglądając i podejmując decyzje inwestycyjne na podstawie gotowych analiz, często przywiązujemy i uzależniamy się od grupy, forum, portalu czy od samego szkoleniowca. Nie tędy droga. Powody są dwa.

  1. Stajemy się w takim wypadku niesamodzielni. Jak zabraknie naszego lidera jesteśmy w kropce. 
  2. Rynek się zmienia. Coś co działa teraz, za parę lat będzie działać inaczej. Gdy nie jesteśmy wyposażeni w arsenał narzędzi do radzenia sobie ze zmieniającym rynkiem, to gdy on zacznie się zmieniać zaczniemy mieć gorsze wyniki (w najlepszym wypadku).
    • Strategia przy ciągle zmieniającym się rynku prędzej czy później zacznie działać gorzej, a my nie będziemy wstanie dostosować się do zmieniających warunków.
    • Poczujemy się niebezpiecznie, niepewnie, a przez to przestaniemy się trzymać jakichkolwiek reguł. Kombinowanie, to droga prowadząca do bolesnych strat albo poddania się i wejścia z powrotem w cykl fatum.
    • Aby wydostać się z tego błędnego koła i nie być uzależnionym od dostarczania poprawek do strategii przez szkoleniowca, potrzebujemy na samym początku za cel obrać rozumienie rynku oraz zdobycie umiejętności tworzenia i optymalizacji własnych strategii

Dobry nauczyciel – powolne usamodzielnianie

Przez pierwsze lata nauki, obecność nauczyciela jest kluczowa. Potrzebujemy jego pomocy w opanowaniu konkretnych narzędzi do wyciągania nauki z rynku oraz w analizowaniu działań podejmowanych przez nas. Gdy nabędziemy te umiejętności, będziemy w stanie samodzielnie modyfikować i ulepszać nasz trading. Ten temat jest poruszany w książce Radka Kotarskiego „Włam się do mózgu”, na stronie nr 49. Po latach, jeśli nasz rozwój przebiega prawidłowo, stajemy się bardziej niezależni. 

13. Dający naukowe narzędzia do pracy z powtarzającymi się błędami

Nauczyciel wątpliwej jakości – zostawia ucznia samemu sobie lub daje tylko częściową pomoc 

Samo mówienie „weź się w garść” raczej nie pomoże. Bez technologii opartej na badaniach i doświadczeniu taki nauczyciel może ostatecznie nie przeprowadzić ucznia do punktu stało-zyskowności. 

Dobry nauczyciel – posiada narzędzia oparte na badaniach 

W czasie edukacji tradera następuje okres, w którym musi on się zmierzyć z powtarzającymi się błędami. Jak można przeczytać we wspomnianym wcześniej raporcie (Co decyduje ostatecznie o sukcesie w tradingu), na koniec dnia liczy się to, czy trader umie poradzić sobie z kształtowaniem dobrych nawyków. Wniosek stąd taki, że edukacja bez dostarczenia uczniowi narzędzi do radzenia sobie z tymi wyzwaniami jest niepełna.

14. Przekazujący naukowy system do kreowania nawyków 

Nauczyciel wątpliwej jakości – nie posiada naukowych i skutecznych narzędzi do wdrażania nawyków

Bez odpowiednich narzędzi, wdrażanie nawet tych podstawowych nawyków będzie bardzo trudne i może się zakończyć fiaskiem. Nie mówiąc już nawet o bardziej zaawansowanych nawykach profesjonalnych traderów. 

Dobry nauczyciel – posiada narzędzia oparte na badaniach 

Gdy trader będzie się rozwijał, na pewnym etapie edukacji dojrzeje do tego, aby wprowadzać bardziej zaawansowane praktyki, jak wizualizacja czy medytacja. Ważne jest, aby nauczyciel pomógł mu uzyskać systematyczność w praktykowaniu tych ćwiczeń.

15. Praktykujący i promujący kulturę ciężkiej pracy i rozwoju

Nauczyciel wątpliwej jakości – daje średni przykład 

Moim zdaniem nauczyciel, który więcej się bawi, niż pracuje, nie jest dobrym przykładem. Choć można się zainspirować fajnym lifestylem, to na dłuższą metę trzeba będzie usiąść na tyłku i robić swoje. Szczególnie wtedy, kiedy się jest na początku drogi. 

Dobry nauczyciel – daje przykład swoją osobą

W moim przekonaniu dobry nauczyciel to taki, który jest wzorem dla innych poprzez ciężką pracę i poświęcenie. Często sięga po książki i materiały szkoleniowe, aby stale doskonalić swoje umiejętności i planować swój rozwój jako nauczyciel lub trader. Taki przykład zmotywuje również jego uczniów do podążania tą samą drogą.  

Działa to w dwie strony. Czasem i nauczyciel może się zainspirować uczniem. Zawsze byłem pod wrażeniem etosu pracy Piotrka – ucznia z 2017 roku. Jego zaangażowanie w pracę, zwłaszcza w okresach, kiedy ja miałem trudności, motywowało mnie do podejmowania kolejnych prób. Obecnie Piotrek traduje jako full time trader na kapitale $100 000. Dzięki Piotrek za tamten czas! 

Narzędzia. W LCT, aby nie tylko mówić o podniosłych hasłach, wprowadziliśmy zasadę, że każdy z handlujących prowadzi dziennik czasu poświęconego na handel i edukację. Traderzy, widząc ciężką pracę innych, sami z większą łatwością realizują swoje plany czasowe. 

16. Nauczający zdalnie czy „na żywo”?

Nauczyciel wątpliwej jakości –

Tutaj raczej nie ma możliwości wystąpienia przypadku „wątpliwego nauczyciela” bo opcja dostępu OffLine jest tylko na plus. 

Dobry nauczyciel – daje w miarę możliwości dostęp do siebie na żywo (offline). 

Wymarzoną opcją jest umożliwienie studentowi siedzenia twarzą w twarz. Tak było, gdy tworzyli Hub’a Inwestycyjnego Salomon Brothers [więcej w książce Mistrzowie Rynków Finansowych na stronie 35]. 

Wiadomo, że czasem rezygnuje się ze spotkań na żywo, na rzecz tych online. Były takie momenty, gdy pracowałem ze swoimi uczniami czy nauczycielami w spotkaniach indywidualnych przez internet. Odczuwałem pewien dyskomfort, ale przy dużych odległościach taki model był konieczny i sprawdził się.

Kontakt offline jest niedoceniany, ale jako istoty społeczne bardzo tego potrzebujemy. Jest większe prawdopodobieństwo, że właśnie na spotkaniach na żywo dostaniemy cenne informacje, gdyż przez internet ciężko kontrolować do kogo trafią i jak zostaną odebrane. Jednak nie ulega wątpliwości, że atmosfera na spotkaniach na żywo jest całkowicie inna. Jest to także pole do tworzenia się głębokich relacji. 

Przykładem jest motyw z „Goldman Sachs”, gdzie A. Kreil uczył się od swojego mentora siedząc ramię w ramię w jednym pomieszczeniu. 

Również prowadzony przeze mnie zespół zdecydowanie wolał przełożyć spotkanie na późniejszy termin, niż przeprowadzać je w wyznaczonym czasie przez Skype’a czy Zooma. Na pytanie dlaczego? Odpowiadają m.in.:

Michał:

  „Team spirit”. Na spotkaniach twarzą w twarz można się lepiej poznawać i pogadać o sprawach nie tylko tradingowych. Tworzy się większe zrozumienie dla członków zespołu, a przez to silniejsza relacja między nami”.

Kamil:
„Łatwiejszy kontakt”. Nie jestem w stanie przez Skype zapytać o wszystko co mi nie pasuje bądź nie rozumiem. Jest mi łatwiej w kontakcie face to face i myślę, że Kubie również. Gdy mamy 1 ekran przed sobą wymiana zdań może przebiec na dużo głębszym poziomie.

Oczywiście tryb offline nie jest konieczny. Półroczny mentoring online z Jackiem (gdzie byłem uczniem) czy 8 miesięczny mentoring online Michała Dudek (gdzie byłem nauczycielem) pokazują, że się da. Jest dobrze.

Podsumowując, funkcjonujemy ostatecznie jako Lubelskie Centrum Tradingu gdyż w przyszłości mamy w planach wspólne biuro, właśnie w Lublinie. 

Dodatek: Zapewniający dobre środowisko do wzrostu

Dobry nauczyciel potrafi dodatkowo zapewnić wartościowe środowisko do wzrostu. Więcej o tym, czym charakteryzuje się wartościowy zespół, piszę w książce: Zawodowy DayTrader

Podsumowanie:


W tym wpisie skupiliśmy się na wysokiej jakości profesjonalistach w dziedzinie edukacji. Jak widzimy możemy spokojnie wyróżnić kilkanaście cech dobrego mentora.

Idąc dalej, pojawia się poważne pytanie. Dlaczego tych świetnych szkoleniowców jest tak mało, albo ich w ogóle nie ma? W celu rozważenia tej kwestii warto pochylić się nad pytaniami: 

  • Czy dobremu traderowi opłaca się zajmować szkoleniem innych?
  • Dlaczego na coś takiego miałby chcieć się zdecydować?

Zapraszam do przyjrzenia się argumentom, na każde z powyższych pytań w mojej książce: Zawodowy Day-Trader. Więcej o książce przeczytasz tutaj.   

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *