Szacowany czas czytania: 17 min.
Ten artykuł jest fragmentem mojej książki: Zawodowy DayTrader.

Wprowadzenie – Moje osobiste doświadczenia:
Trading to indywidualne zajęcie.
Jednak często czujemy potrzebę kontaktu z innymi ludźmi i dołączamy do grup. Jesteśmy istotami społecznymi i potrzebujemy takiego kontaktu jak powietrza.
Gdy o naszych smutkach opowiadamy innym, dzielą się one na pół. Gdy dzielimy się radością, wtedy mnoży się ona x2.
Podróżujemy razem, zakładamy rodziny razem i budujemy domy – też razem. Mówi się, że zawód tradera to samotna droga, ale czy samotna musi być zawsze? Ta potrzeba nauki z innymi jest naturalna. Przecież jako studenci też uczymy się w zespołach. I o tym chciałbym opowiedzieć.
W jaki sposób jednocześnie wykonywać zawód tradera, a z drugiej strony czuć przynależność? Jak to zrobić, aby zespół wspierał mnie w byciu traderem, a nie odwrotnie.
Czy grupy pomagają czy przeszkadzają stawać się traderem?
Jeden z nauczycieli – Frank, powiedział mi kiedyś, że z jego najbliższego doświadczenia te osoby, które były w grupach, ostatecznie nie dawały sobie rady z tradingiem, a te, które pracowały same, ostatecznie osiągały sukces. Chciałbym w tym rozdziale rozebrać tą tezę na czynniki pierwsze. Wielką niesprawiedliwością byłoby założenie, że żadne z grup nie pomagają na drodze edukacji. Za dużo znam historii sukcesu traderów, którzy uczyli się w zespole i poszło im dobrze! Coś w tej tezie Franka musiało być nie tak.
Zastanówmy się więc jak i jaki zespół może pomóc Ci osiągnąć Twoje cele? Warto wiedzieć, czy zespół, do którego dołączamy, będzie wspierał nas w osiąganiu naszych celów.
Wszystkie zespoły, w których dotąd uczestniczyłem, nie przetrwały jako całość. Oprócz relacji z niektórymi uczestnikami, pozostały mi lekcje i doświadczenia. Na podstawie tych lat doświadczeń, rozmów z wieloma traderami i mojej wiedzy z książek, spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie. Jakie warunki muszą panować w tworzącym się zespole, żeby on był wspierający dla uczącego się tradera?
Obecny zespół LCT – (pomimo, że na razie 2 osobowy) – jest zbudowany na tych lekcjach, które udało mi się zebrać na przestrzeni lat. Staramy się tworzyć go najlepiej jak potrafimy i jesteśmy z tego zadowoleni.
To na jaką grupę natrafimy, ma kluczowy wpływ na kształtowanie naszych przekonań. Właśnie wtedy, na początkowym etapie edukacji jesteśmy chłonni jak gąbka. Chłoniemy jak dziecko, kiedy jedynym naszym autorytetem są rodzice.
Chciałbym opisać krótko każdy z epizodów obecności w nowo powstających grupach, a potem spróbujemy sobie wyciągać wnioski i wypisać cechy wspierającego zespołu.
Rafał Zaorski – Trading Jam Session
Plusy – inspiracja
W 2015 r wylądowałem w Warszawie na Trading Jam Session Rafała Zaorskiego. To była moja pierwsza „grupa” związana z tradingiem.
Na TJS-ie, zostałem zainspirowany tradingiem. Jest to najważniejsze co tam zyskałem. Poznanie na żywo tradera, który utrzymuje się z tradingu pozwoliło mi zaplanować długoterminowo moją ścieżkę rozwoju.
Jednak z perspektywy patrzę, że niekoniecznie to musiała być grupa. Można równie dobrze zainspirować się usłyszanymi historiami, spotkaniami na żywo na konferencjach czy filmami na YouTube. Istotne jest co dalej z tym zrobimy.
Minusy – błędne nawyki, brak programu edukacyjnego
Po pierwszych kilku miesięcznych sukcesach początkującego pożyczyłem od wujka 2000 zł i pojechałem do Warszawy siedzieć tam w Trading Roomie TJS. W jednym dniu straciłem 500 zł. Zacząłem głupio naśladować ruchy Rafała. Popełniłem pomyłkę z przelewarowaniem na Daxie.
Jak to widzę z tej perspektywy? Popełniłem ogromny błąd z wyborem miejsca na stawianie pierwszych kroków. Tamten room nie pracował nad kryteriami i zasadami, nikt tam nie był profesjonalnym nauczycielem, a ja w tamtym momencie (dopiero patrząc z obecnej perspektywy) bardzo potrzebowałem profesjonalnej edukacji.
Maciej Goliński – Trading Educator
Wróciłem do domu z podkuloną nogą i zrozumiałem, że muszę szukać czegoś bardziej profesjonalnego. W październiku 2016 roku napisałem więc do Macieja Golińskiego, który w tamtym czasie prowadził polecane szkolenie przez Franka i niektórych ludzi z Trading Jam Session. Niestety, okazało się, że miesiąc przed moim mailem przestał prowadzić program edukacyjny dla daytraderów. Było to dla mnie bardzo niefortunne, ponieważ w tamtym czasie nie znałem innych szkoleń, na które by mnie było stać i które uważałbym za wystarczająco profesjonalne.
Maciej Żelazny – Fx Wolves
Szukałem dalej. Trafiłem do grupy „FX wolves” prowadzonej przez Macieja Żelaznego. To był krótki epizod. Niestety warunki, których oczekiwałem od takiego środowiska, ponownie nie zostały spełnione. Brakowało ustrukturyzowanego programu, wykładów z ćwiczeniami skupionych na celach (o których piszę na końcu książki), lekcji dotyczących mechaniki rynku, indywidualnych opinii zwrotnych od prowadzącego dotyczących zajętych pozycji uczestników oraz innych elementów, które intuicyjnie wydawały mi się potrzebne.
Norbert Ludian – Divito
Po kilkumiesięcznej nieudanej pracy samemu wpadłem na pomysł, aby poprosić poznanego rok temu tradera o pomoc. Był on w trakcie zakładania swojej grupy tradingowej. Napaliłem się na współpracę jak kornik na szafę, bo wiedziałem, że to nie był typowy szkoleniowiec, a realny trader, który próbuje pomóc chłopakom. Mentor plus grupa. Jak nie skakać z radości. Skakałem!
W tamtym momencie czułem, że to był jeden z najszczęśliwszych dni mojego życia. Ostatecznie ten epizod trwał dość długo – ponad rok.
Plusy – dużo fajnych relacji. Przez kolejne lata utrzymywałem kontakt z niektórymi traderami.
Minusy – brak cech profesjonalnego szkolenia. Mimo starania się, nauczyciel nie był w stanie stworzyć technologii, która pozwoliłaby większości uczniom stać się stało-zyskownymi. Z perspektywy czasu myślę, że to mogło wynikać z tego, że nie zostały stworzone procesy i cyfrowe narzędzia jak dzienniki czy bazy danych, którymi charakteryzują się najlepsze programy edukacyjne. Dodatkowo praktycznie każdy rozgrywał co innego i to jeszcze na różnych instrumentach, co mogło przyczynić się do braku efektywności w tworzeniu takich narzędzi i spójnego programu.
Podsumowanie
Niestety w trakcie mojej wczesnej edukacji nie miałem okazji być w profesjonalnie funkcjonującej grupie jak np. SMB Capital czy AXIA Futures.
Czasami myślimy, że przynależność do jakiejkolwiek grupy pozwoli nam na rozwój w tradingu, ale może to być mylne wrażenie. Wiem to z własnego doświadczenia, ponieważ miałem podobne przekonanie.
Dlaczego tak jest? Na początku naszej przygody z tradingiem zazwyczaj trudno nam odróżnić konstruktywne zachowania od tych szkodliwych. Naśladujemy osoby, które wyglądają na profesjonalistów, a w rzeczywistości nimi nie są. Po latach śmiało mogę powiedzieć, że czasem lepiej nie należeć do żadnej grupy niż dołączać do takiej o niskiej jakości.
Wszystkie lekcje wykorzystane przy tworzeniu LCT
Na początku moje projekty pomagały innym zdobywać wiedzę, ale nie prowadziły do zyskowności w stosunkowo krótkim czasie. Nie poddawałem się – usprawniałem swoje slajdy i ćwiczenia, upraszczałem je i dokładałem wiedzę z książek i filmów. Przyglądałem się, jak funkcjonują udane zespoły, takie jak Axia Futures, Bridgewater czy Smb Capital.
W oparciu o własne doświadczenia z tworzenia kilku projektów przez lata oraz obserwacje udanych zespołów, wyciągnąłem wnioski. Ostatecznie całą wiedzę wykorzystałem przy tworzeniu LCT. Radość i historia Michała Dudek jest dowodem na to, że było warto.
Zastanówmy się więc jakie cechy i zasady ma zespół, który będzie Cię wspierał w zostaniu traderem.
1. Lider z kompetencjami i programem nauczania
Najważniejszym elementem udanego zespołu jest jak w każdej organizacji – lider. Często wchodząc do jakiegoś zespołu liczymy na dobrą naukę ale nie zawsze ją dostajemy.
- Nie dostajemy przyczynowo-skutkowego opisu historii powstawania danej strategii. Dostajemy za to zazwyczaj nieuporządkowane procesy.
- Nie dostajemy przemyślanego procesu przekazywania wiedzy technicznej. Oczywiście zyskujemy wiedzę (co jest pozytywne), ale gdy jest ona nieuporządkowana, wprowadza tylko chaos i zwiększa niepewność. Nie uczymy się po kolei tego, co jest kluczowe do rozpoznawania wzorców cenowych i zawierania pozycji zgodnych ze strategią. Często wydaje się, że wiedza jest przekazywana na podstawie intuicji.
Gdy nie będzie uporządkowanego procesu przekazywania wiedzy i umiejętności, rynek z nami wygra. Ja doznałem porażki. Co więcej, czas, który poświęcamy na takie szkolenie jest marnotrawiony.
Jak więc rozpoznać dobry program edukacyjny? – Mówię o tym w następnych rozdziałach. Jak rozpoznać dobrego lidera? – Mówiliśmy już o tym w rozdziale o nauczycielu / mentorze, ale myśle, że warto przypomnieć tutaj najważniejsze punkty. Szukamy lidera, który:
- jest w stanie pokazać powtarzalny proces decyzyjny, wytłumaczyć dlaczego to działa (np. pokazać badania statystyczne),
- jest w stanie pokazać, że ma na swoim koncie sukces w wyszkoleniu jakiegoś tradera od podstaw (tradera, który zastosował ten powtarzalny proces u siebie i działa).
Ponieważ nie miałem pieniędzy i wierzyłem, że szkoleniowcy są bezwartościowi (według misji TJS z 2015 r.), chciałem zdobyć uznanie i uwagę od zyskujących traderów. Potrzebowałem pomocy w tradingu i szukałem jej u nich. Z perspektywy czasu, uważam to jako największy błąd. Ponieważ szukałem pomocy nie u profesjonalistów w dziedzinie edukacji, a u zarabiających traderów!
Przykładowo: Nawet jeżeli super chirurg lubi Ciebie, to na przerwach kawowych albo spotkaniach raz na kilka miesięcy nie nauczy Ciebie bycia chirurgiem. Potrzeba studiów! Co więcej, nikt z nas nie ma takiego pomysłu, żeby uczyć się stomatologii samemu, jednak w tradingu takie rzeczy przychodziły mi do głowy! Nakupiłem sobie książek i zacząłem czytać. Cóż, mogłem to zrobić lepiej.
Dzięki wyciągniętym wnioskom w programie LCT wykorzystujemy zaawansowane i nowoczesne metody nauki. Korzystamy z technik uczenia stosowanych na medycznych uniwersytetach w USA, uczelniach wyższych takich jak Stanford czy Oxford, a także programów szkoleniowych firmy Google i Bridgewater Associates. Wzorujemy się na tych jednostkach, aby proces edukacji był jak najkrótszy, a przyswajalność treści jak najwyższa.
2. Mądre korzystanie z wiedzy innych członków
Problem. Obecność w grupie to prosty sposób, aby wpaść w „cykl fatum”. Czym on jest? To nieprzemyślanie zmienianie strategii (jakbyśmy skakali z kwiatka na kwiatek). Robimy to najczęściej wtedy, gdy zauważamy, że innym ludziom coś działa, a u nas nie wychodzi tak dobrze. Zamiast skupiać się na udoskonalaniu własnych strategii, często patrzymy bez zastanowienia na podwórko sąsiada i zazdrościmy mu bardziej zielonej trawy. To może zdezorganizować naszą naukę. Nie raz było mi ciężko pracować w skupieniu nad swoja strategią, gdy wiedziałem, że kumpel ma lepsze wyniki używając innych metod.
Rozwiązanie. Jak więc wykorzystać pomoc, którą zdają się oferować inni, ale nie zostać ofiarą nowej wiedzy?
Kluczem wydaje się rozmowa o kryteriach (co za tym idzie – rozmowa o badaniach, które stoją za wykorzystywaniem danej strategii). Celem jest, aby osoba odbierająca komunikat, wiedziała jakie myślenie przyczynowo-skutkowe idzie za takim zagraniem.
U nas proces wygląda tak: Powiedzmy, że mamy w bazie 5 tradów na daną strategię i po prostu dokładamy 6-te zagranie do serii zagrań danego typu. Jeżeli taka osoba zobaczy to ostatnie zagranie, bez patrzenia na badania i kryteria danej strategii, może mieć niepełny obraz naszej motywacji do zajęcia pozycji.
Dlatego tak ważne jest:
- po pierwsze, posiadanie kryteriów jakie mają się pojawić, aby daną strategię rozegrać,
- po drugie, umiejętność generowania kryteriów do poszczególnych strategii.
3. Inspirowanie się ciężką i konsekwentną pracą innych
Ważne, aby w zespole znajdowała się choć jedna osoba, która stawia wysoko poprzeczkę. Często taką rolę pełni lider drużyny, ale nie musi. Gdy uczeń patrzy na kogoś, kto ciężko pracuje i widzi, że idą za tym efekty, może się nią zainspirować i chętniej zacznie brać z niej przykład.
4. Przemyślane nawyki koncentracji
W kolejnym etapie nauki, czyli praktykowaniu w trading roomie, staramy się w pełni wykorzystać czas przeznaczony na praktykę i osiągnąć maksimum efektywności. Dlatego przyjmujemy nadrzędną zasadę: Trading first. Poniżej przedstawiam kilka zasad, które się na nią składają:
- Dziennik innych traderów sprawdzam w porze obiadowej lub dopiero na koniec dnia.
- Odpowiadam na czacie, gdy na rynku nie dzieje się nic ciekawego, czyli nie ma potrzeby zachowania wysokiej koncentracji.
- Patrzę na rynek minimum co 1-3 minuty.
- Podczas wolnych chwil na rynku odpoczywamy. Mamy do wyboru m.in.:
- rzutki,
- kawka,
- książka,
- muzyka,
- wywiady z traderami,
- porządkowanie dzienników i strategii,
- czytanie zaległych e-maili z kategorii „do przeczytania” lub zaległych filmów na YouTube z kategorii „do obejrzenia”,
- zapytać tekstowo innego tradera, co u niego słychać.
- Jeżeli pojawia się tzw. „włącznik koncentracji” (czyli taki moment w którym widzisz, że na rynku zaczyna się dziać coś ciekawego i możliwe jest, że niedługo stworzy się ciekawa okazja do wejścia w trade), to zasada brzmi:
- trading first! czyli odłóż zadanie, którym się obecnie zajmujesz! Przykładowo: należy wtedy wyłączyć podcast czy film, który oglądamy lub słuchamy.
- Staramy się umawiać rozmowy głosowe prywatne i służbowe po godzinie 17:00, aby maksymalnie wykorzystać czas przeznaczony na trading.
- Jeśli coś ważnego dzieje się w życiu naszych bliskich, to osoba ta dzwoni do nas dwukrotnie w ciągu 15 minut (po wcześniejszym ustaleniu takiej zasady). W takim przypadku odbieram ten telefon nawet w trakcie sesji i albo gaszę pożar albo pytam, czy nie możemy przełożyć rozmowy na przerwę lub na godzinę po 17:00.
- Czas poświęcony na handel to około 3 godziny podczas sesji porannej i ewentualnie około 3 godzin podczas sesji amerykańskiej.
Niestosowanie zasad koncentracji może skończyć się na przykład pominięciem setupu, który mógłby przynieść nawet 10% zysku na rachunku. Michał doświadczył już kilku takich sytuacji i wyciągnął z nich wnioski na przyszłość oraz uściślił zasady dotyczące koncentracji.
Jak może wyglądać uściślenie zasad koncentracji lub praca z nimi? Przykładem może być sytuacja, w której Michał, przez ważną rozmowę telefoniczną, przegapił okazję do zagrania setupu dającego 14% zysku (o ile nie byłoby błędów podczas prowadzenia transakcji). W takiej sytuacji warto porozmawiać na zaś z bliskimi osobami i poinformować ich o godzinach, kiedy zajmujemy się handlem. Należy także wyjaśnić, że w wyjątkowych i pilnych sytuacjach mogą one skorzystać z zasady dzwonienia dwukrotnie.
Jak widzicie, zasady koncentracji są elastyczne i w niektórych przypadkach wymagają dostosowania do specyficznych warunków. Niemniej jednak, powinniśmy stale monitorować, czy przyczyniają się do poprawy jakości naszego tradingu i służą komfortowej pracy.
Aby jeszcze bardziej wspierać traderów, stworzyłem kurs wideo „Produktywność Bez Pośpiechu” o zwiększaniu produktywności – jest on przeznaczony dla każdego, kto samodzielnie zarządza swoim czasem – a traderzy też zaliczają się do tej kategorii. Kursanci po 150-minutowym szkoleniu są wyposażeni w system, który daje im jeszcze większą kontrolę nad pomysłami, zadaniami, notatkami i czasem. W ten sposób zdobywają narzędzia, które wykorzystują do jeszcze bardziej profesjonalnego tradingu. Więcej informacji o nim znajduje się na stronie: jakublabiga.pl/pbp.
5. Nastawienie na ciągły rozwój
Tak jak pisałem, w polskim pokerze panuje całkowicie inny etos edukacji niż (narazie) na naszym poletku tradingowym. Widać tam, nacisk na rozwój w wielu obszarach, m.in.: sfery mentalnej, pracę w skupieniu czy uczenie się na przykładach innych osób.
Piotr, mój były uczeń, gdy zaczynał się u mnie szkolić, miał 2-letnie doświadczenie kształcenia się w jednej z grup pokerowych. Zadziwiał mnie swoją odpornością psychiczną i technikami mentalnymi – to ja mogłem się od niego uczyć w tym obszarze.
Zainspirowany tą branżą, w LCT akcentujemy bardzo mocno rozwój osobowy, który obejmuje m.in. czytanie książek, dyskusje nad analizą czy pracę z psychologiem sportu. Chcemy cały czas się rozwijać. Osoby które myślą, że nie potrzebują się rozwijać, jednocześnie zaczynają się cofać – co dobrze obrazuje ten 27 sekundowy filmik.
6. Proszenie o feedback
Nastawienie na rozwój powoduje, że każdy z nas chce się doskonalić i być coraz lepszy. To z kolei skutkuje kolejną zasadą, mianowicie aktywnym poszukiwaniem opinii zwrotnej. Wszyscy mogą dodać swoje przemyślenia lub sposób myślenia przyczynowo-skutkowy, ale szczególną wartość przypisujemy opiniom tych osób, którzy mają historię podejmowania zyskownych decyzji w tej konkretnej dziedzinie (tzw. merytokracja).
7. Radykalna transparentność i prawdomówność
Transparentność i prawdomówność są niezwykle ważne w grupie traderów, ponieważ to właśnie dzięki nim można budować zaufanie między członkami grupy oraz uniknąć nieporozumień. Wymiana informacji na temat swoich osiągnięć, strat, strategii inwestycyjnych czy narzędzi, które się stosuje, powinna być oparta na pełnej szczerości i otwartości. Tylko w ten sposób można zbudować dobre relacje w grupie, która będzie się rozwijać i pomagać sobie nawzajem w osiąganiu lepszych wyników. W LCT staramy się mówić jak jest, bez owijania w bawełnę, nawet gdy jest trudno. Ważne jest również, aby każdy członek grupy miał świadomość, że błędy są naturalną częścią procesu inwestycyjnego i że nie ma nic złego w przyznaniu się do swoich strat czy niepowodzeń.
8. Drużyna nie rodzina
W podcaście Grega Albrehta usłyszałem kiedyś, że: „firma jest raczej jak drużyna, a nie rodzina”. W skrócie chodzi o to, żeby umieć stawiać granice i trzymać poziom organizacji.
Prześledźmy, czym jest jedenastka w futbolu – To wyselekcjonowana drużyna, w której są lepsi i gorsi zawodnicy. Co jest ciekawe? Nawet najmniej doświadczony w drużynie utrzymuje jakiś poziom. Jeżeli nie spełnia oczekiwań, zostaje zastąpiony innym graczem, dopóki się nie poprawi.
Dlatego jeśli któryś z traderów w zespole nie utrzymuje poziomu, który jest akceptowany przez wszystkich, należy przerwać współpracę na nieokreślony czas. Zespół to wspaniała sprawa, ale stawia także wymagania.
Gdy trader odchodzi, możemy nadal prywatnie ze sobą spędzać czas, ale zawodowo drogi się na pewien czas rozchodzą. Jeśli trader ponownie zacznie stosować się do zasad organizacji, może być rozważane jego ponowne dołączenie do zespołu.
Trzeba tego pilnować, aby zapewniać grupie optymalny poziom współpracowników. Jest wtedy zdrowa atmosfera i czerpanie szerokim strumieniem korzyści i satysfakcji z przynależności do takiego zespołu.
9. Poranne przywitanie
Występuje po przyjściu na sesję – około godziny 8 rano. Daje ono poczucie, że nie jesteś sam w Twoich dzisiejszych wyzwaniach na rynku. W LCT preferujemy powitanie tekstowe za pośrednictwem czatu, aby uniknąć zbytniego rozpraszania się przed sesją.
10. Rozmowy w trakcie dnia
Jeżeli już rozmawiamy, skupiamy się na dyskusji o tym, co już się dokonało na rynku. Unikamy dyskusji na temat przyszłych wydarzeń, aby nie wpływać na patrzenie innych traderów i nie zaburzać obrazu rynku. Szczególnie jest to istotne dla początkujących traderów lub jeszcze uczących się. Chodzi o to, aby docelowo zespół był zbiorem indywidualności, które niezależnie interpretują rynek. W takim przypadku zespół „niezależnych myślicieli”, jak mówi Ray Dalio, ma dużą szansę na powodzenie w przyszłości w tworzeniu skutecznego funduszu inwestycyjnego. Błędna interpretacja jednej osoby nie wpłynie wtedy na to, że inna osoba też popełni błąd w interpretacji rynku. To pozwala na skuteczną dywersyfikację potencjalnego portfela inwestycyjnego.
Dyżury czuwania – jeśli handlujemy praktycznie tak samo i na tym samym rynku, to naszą przewagą w przyszłości jest możliwość ustawiania tzw. „dyżurów czuwania”. Jeżeli na rynku zaczyna się dziać ciekawa sytuacja, sensowne wydaje się informowanie innych członków zespołu o takiej okazji. Oczywiście, informacja ta może wskazać dobre miejsce do wejścia, ale ostateczna decyzja w takim przypadku powinna zostać podjęta indywidualnie, aby zachować niezależność decyzji.
Dodatkowo, w trakcie sesji nie dzielimy się informacjami o zyskownych zrealizowanych pozycjach. Możemy bowiem niepotrzebnie wywołać u innych, którzy dopiero budują pewność siebie, trudne emocje.
11. Rozmowy na koniec dnia
Czasami dzielimy się lekcjami z dnia (jeżeli takowe były).
- Analizujemy nalepszy trade dnia. Jeżeli uczeń jest z czegoś dumny to pokazuje to na grupie i wyjaśniania swój proces decyzyjny.
- Analizujemy najgorszy trade dnia. Jakie lekcje płyną z tego dla całej grupy.
- Analizujemy trady „niezagrane”. Uczeń może pokazać najtrudniejszy dla niego moment sesji i zadać pytanie o proces decyzyjny nauczyciela lub innego członka zespołu.
12. Analiza tygodnia – 1x na tydzień – Mastermind
Co tydzień omawiamy na grupie lub na spotkaniu wideo 4 punkty analizy tygodnia, korzystając z technologii Akademii Kreowania Nawyków, która pomaga nam tworzyć potrzebne i dobre nawyki. Składa się ona z następujących punktów:
1. – Cel z tamtego tygodnia
- Czy udało się zrealizować cel na poprzedni tydzień?
2. – Najlepsza rzecz tygodnia
- Co wydarzyło się najlepszego w zeszłym tygodniu?
- Co doprowadziło do tego, że tak się stało? Próba zidentyfikowania tego, co się wtedy działo w głowie? Jakie przekonania wybrzmiewały?
3. – Najtrudniejsza rzecz tygodnia (opcjonalnie)
- Z czego jesteśmy niezadowoleni – co przeszkodziło?
- Jakie my widzimy rozwiązanie.
- Jakie inni mają pomysły.
- Wychodzimy z prośbą o komentarze! Pytamy: „Ktoś ma pomysł?”.
4. – Cel na następny tydzień
- Na czym będziemy się skupiać w przyszłym tygodniu? (lista zadań)
- Propozycja też musi być konkretna.
- Propozycja mało konkretna: „Przed zajęciem pozycji pracować nad strachem wyobrażeniowo i fizycznie”.
- Propozycja konkretna: „Przed zajęciem każdej pozycji wykonuje (zaprojektowaną wcześniej) procedurę na emocje strachu”.
- Gdy cel osiągnięty: W następnym tygodniu trudniejsze zadanie.
- Jeśli nie osiągnięty: Ułatwienie zadania.
Anton Kreil, kiedy poszedł pracować do Goldman Sachs, miał przez pierwsze 2 lata nadzór Dr. Christophera Cathey’a. Gdy masz gorszy czas, jedna rozmowa, jeden skype, jeden mastermind, czy jedno spotkanie na żywo jest w stanie podtrzymać Twój zapał na kolejne tygodnie. Ja również to potwierdzam na podstawie swojego doświadczenia. Gdy czułem się wyczerpany, spotkanie z nauczycielem potrafiło ożywić moją motywację, podobnie jak źródło daje nowe pokłady energii dla spragnionego spacerowicza w górach.
13. „Kawka online” – min. 1x na tydzień
Czym jest „kawka”? To takie krótkie spotkanie towarzyskie, trwające minimum 5-10 minut, podobne do rozmowy w pokoju socjalnym.
Żeby nie sfiksować, musimy mieć kogoś, z kim możemy pogadać o mniej istotnych sprawach, przegadać co się działo na sesji czy też czasem zażartować zrzucając z siebie emocje. Staramy się, aby droga do zostania traderem była dla nas miłym i przyjemnym doświadczeniem. Memy, żarty i dowcipy są dla nas ważnym elementem, który pomaga nam znieść stres i napięcie związane z tym zawodem.
Wsparcie w trudnych momentach jest niezwykle cenne. Nie musi to być duża grupa ludzi, czasami wystarczy jedna osoba, z którą można otwarcie porozmawiać o problemach i znaleźć wytchnienie w trudnych chwilach.
14. Wspólne wartości
W zespołach gdy nie ma wspólnych wartości bardzo ciężko o dobrą atmosferę.
W naszym zespole są osoby, które patrzą na trading jako przestrzeń do rozwoju siebie jako osoby. Szanujemy wartości takie jak szczerość oraz dążenie do odkrywania prawdy. Z tego wynika nasza chęć nawiązywania głębokich, autentycznych relacji opartych na zaufaniu i szacunku. Człowiek zawsze jest celem, nigdy narzędziem do osiągnięcia celu. Zakładamy możliwość rozszerzenie zespołu po zaakceptowaniu pewnych kryteriów, aby wzajemnie się ubogacać. Chcemy jednoczyć się wokół wartości takich jak: transparentność, ciągły rozwój i życie w prawdzie. Dzięki temu, że na pełny sukces w tradingu składa się min. samoświadomość, hamowanie reakcji i samoregulacja możemy patrzeć na trading jako narzędzie do pracy nad własnym charakterem.
15. Forma Offline
Ze względu na wygodniejsze i łatwiejsze zebranie zespołu (z każdego zakątka świata) część osób decyduje się na założenie grup online. Oprócz oczywistych zalet dostrzegam wiele wad takiego rozwiązania:
Niepełny obraz siebie nawzajem
Na żywo widzimy osoby w różnych sytuacjach – nie tylko podczas siedzenia przed monitorem. Obserwujemy jak inni zachowują się na przerwach, jak podają rękę, wykonują miły gest, przechodzą przez przejście, wchodzą do sali itp. Te wszystkie drobne sprawy, gesty i spojrzenia tworzą realne, silne więzi, co w spotkaniach onlinie jest utrudnione. Przebywając z kimś osobiście, możemy bardziej poznać innych (w tym prowadzącego) i dać się poznać. Zmniejsza to prawdopodobieństwo stworzenia sobie nierealnej wizji innych i późniejszych rozczarowań.
Kwestie techniczne
Nieraz na spotkaniu pojawia się ważna kwestia, którą trzeba jakoś rozwiązać. Będąc offline łatwiej jest rozmawiać o szczegółach. Uczeń może wziąć np. kartkę i coś narysować (nie każdy jest biegły w rysowaniu myszką na komputerze). Inna sprawa to zrywające się czy opóźnione połączenie internetowe, które może wywoływać niepotrzebną frustrację.
Rozpraszające otoczenie
Będąc połączonym zdalnie, jesteśmy w pomieszczeniu, które może nie być dostosowanie do spotkania. Pracując ze swojego domu, bywa nam trudniej odciąć myśli od spraw osobistych, domowych (np. przeszkadzający współlokatorzy) i uczestniczyć w spotkaniu na 100%.
Jednak nie zawsze jest możliwość pracy w konkretnym miejscu. Trzeba się jakoś dostosować do panujących warunków. Lepsze jest spotkanie zdalne niż żadne, stąd jesteśmy otwarci na próbę pracy częściowo online. Tak też pracowaliśmy z Michałem Dudkiem mieszkającym 500 km od Lublina, w myśl zasady: „Jak sie nie ma co się lubi, to się ceni co się ma”.
Opcja najlepsza
Członkowie największych organizacji już na samym początku gromadzili się w jednym miejscu. Przykładem mogą być dwa hiper udane przypadki:
- Warren Buffet – prawie przez całą swoja karierę rozwijał Berkshire Hathaway w małej amerykańskiej miejscowości Omaha.
- Ray Dalio także zaczynał ze swoim zespołem w dwupokojowym mieszkaniu w NYC. Potem przenieśli się do okolicznego mniejszego miasteczka i już tam zostali.
Wizją LCT jest stworzenie takiego miejsca dla traderów w Lublinie. Mieliśmy już pierwsze przymiarki na początku 2021 roku z pierwszym absolwentem LCT – Kamilem. Dysponujemy już całkiem sporą ilością informacji na temat tego, jak mogłoby to wyglądać.
Co ciekawe, na początku 2021 roku dostałem wiadomość od tradera z Chicago. Bardzo mnie zachęcał aby dołączyć do trading roomu, gdzie mógłbym uczyć się od zarabiających praktyków. Dla niego był to krok milowy. Teraz radzę innym to samo. Niestety gdy ja zaczynałem nie znalazłem miejsca w Polsce, gdzie mógłbym się sensownie uczyć ramię w ramię od zawodowca.
16. Zespół z szerszą wizją
Każdy zespół, każdy startup, każda firma, która rozpoczyna swój żywot musi mieć coś, co ich spina. W trudnych sytuacjach potrzeba siły do dalszego działania. Tym czymś może być właśnie wizja na lata.
Przykładem może być opisany w książce „Mistrzowie rynków finansowych” przypadek Al Weiss’a:
[…]„Do współpracy wybrał sobie około dwudziestu osób. Nie chciał wybierać jakichś super inwestorów, ale starał się stworzyć grupę, której
połączone wyniki dają dobrą stopę zwrotu i bardzo niską wielkość obsunięcia kapitału. Co ciekawe, ta grupa inwestorów wydaje się klonem samego Weissa. W latach 1988-1991 wybrańcy ci osiągnęli średni-roczny zysk rzędu 19 procent przy niesamowicie niskiej średniej wielkości maksymalnego obsunięcie kapitału w danym roku wynoszącej mniej niż 3 procent. Stosunek tych dwóch liczb (19/3 = 6,3) jest prawie identyczny jak stosunek analogicznych wyników Weissa z tego samego okresu (29/5 = 5,8)”[…]
Patrząc na Al Weissa wiemy, że mając solidny skład mocnych jednostek zyskujemy możliwość mnożenia kapitału z małym, zdywersyfikowanym ryzykiem.
W LCT chcemy dojść do momentu gdzie prowadzimy fajne i dostatnie życie z naszymi bliskimi oraz mamy możliwość wspierać inne wartościowe inicjatywy. Gdy w grupach tradingowych jedynym celem są pieniądze, a podstawowe potrzeby są zaspokojone, potrzeba czegoś więcej niż środków pieniężnych. Potrzeba przynależności lub tworzenia. U nas jedną z takich wizji jest to, aby w przyszłości nie tylko umieć generować solidne zyski ze zdywersyfikowanym ryzykiem ale też przekazywać część wypracowanego zysku na lokalne dobre inicjatywy społeczne. Chcemy, aby każdy trader kolejno miał wpływ na to na jakie akcje przeznaczamy wspólne środki. Wspólne czynienie dobra. To nam się marzy!
17. Proś o pomoc a potem daj coś z siebie
Ile razy prosiłeś o pomoc osobę, co do której uważasz, że nie masz dostępu, ale którą uważasz za wartościową i myślisz, że mogłaby Ci pomóc? Ile razy napisałeś maila lub spróbowałeś się skontaktować z taką osobą?
Ja w ten sposób w 2020 dostałem się na swój własny płatny mentoring. Napisałem prywatną wiadomość do Jacka, którego bardzo ceniłem, i otrzymałem pomoc! Jeśli nie zapytasz, nie dowiesz się.
Tak też postąpił Justin, obecnie trader w SMB CAPITAL, oraz Michał Dudek, obecny trader w LCT. Justin wysłał e-mail z prośbą o staż w firmie prop tradingowej i został przyjęty. W ramach swoich obowiązków pomagał w organizacji, a po ukończeniu płatnych szkoleń został zawodowym traderem. Podobnie postąpił Michał, który skontaktował się ze mną przez pisząc maila i obecnie pomaga w rozwoju LCT.
Podsumowanie
Często mówi się o tajemniczej sile, jaką jest synergia.
„Samemu dojdziesz szybciej ale z innymi dojdziesz dalej”. Ray dalio opisuje to szczegółowo w swojej książce na str. 423: „1+1 = 3” oraz „od 3 do 5 to więcej niż 20”. Jest też cytat Arystotelesa: „Całość to więcej niż suma jej składników”.
Coś w tym musi być. Można śmiało stwierdzić, że jest więcej plusów za tym, aby należeć do grupy. Jednak, niepodważalnym faktem jest to, że to musi być grupa, która jest stworzona z sensem. To tak jak z relacją, nie jest kluczem mieć jakąkolwiek relację, ale relacje taką, która Cię wspiera i rozwija. Uważam za szkodliwe wchodzenie do zespołów funkcjonujących na bazie destrukcyjnych, amatorskich zasad. Łatwo tam nabawić się złych nawyków i przekonań, a także stracić czas i pieniądze.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o tym co będzie potrzebne do tego, aby stać się zawodowym daytraderem możesz to zrobić czytając moją książkę: Zawodowy DayTrader
