Czas czytania: 5 minut
Moja droga detoxu od social-mediów
Od 3 lat wchodzę na media społecznościowe średnio raz na miesiąc, spędzając tam około 10 minut. Wcześniej nie było tak kolorowo. Marnowałem czas namiętnie. Na początku tego wpisu dowiesz się, dlaczego to niekoniecznie była moja wina.
Następnie spróbujemy sobie rozważyć, jak wpływało na mnie zbyt długie i nieprzemyślane używanie mediów społecznościowych. Zobaczysz jak cierpiało na tym moje: poczucie własnej wartości, zdolność do dokonywania wielkich dzieł oraz zadowolenie z relacji.
Na końcu zobaczysz 19 działań do wdrożenia od zaraz. Praktykuję te zasady od kilku lat i to one w dużym stopniu przyczyniły się nie tylko do napisania książki i stworzenia 4 kursów Video, ale co ważniejsze pozwalają mi czuć satysfakcję, zadowolenie i dumę z tego co robię każdego dnia.
Realizowałem cele innych zamiast swoich
W 2018 roku przeciętny dorosły Amerykanin spędzał 3 godziny i 35 minut korzystając z urządzeń mobilnych.
Nie byłoby problemu gdybyśmy cieszyli się z takiego stanu rzeczy, jednak sami oceniamy, że spędzamy za dużo czasu w naszych komputerach i telefonach. Posiadamy konta na Facebooku, Instagramie, Snapchacie czy Tik Toku. Treści, które przyciągną naszą uwagę, wypełniają nasze głowy. Dziennie mamy około 70 000 myśli i gdy nie ma pełnej samokontroli nad tym co ze sobą robimy, zaczynamy realizować celów innych osób czy firm.
Większość organizacji z Top 100 Forbsa ma w nosie, co się dzieje z człowiekiem po zażyciu ich produktu. Twórcy platform społecznościowym są skupieni na tym, aby ich produkty były jeszcze bardziej angażujące. Ich celem jest zwiększyć sprzedaż, a ja wchodziłem w ich grę.
W takich firma często zatrudniani są ludzie, którzy pracują w Las Vegas, aby nas jak najbardziej uzależnić od używania ich produktów.
Michał brzeziński w jednym z podcastów w “Małej wielkiej firmie” mówi, że jest jeszcze za wcześnie, aby zakazywali młodzieży używania mediów, tak jak to jest z alkoholem czy narkotykami. Jest jeszcze za duży tort do podzielenia dla korporacji. Zostało 3 mld ludzi bez internetu, czyli potencjalnych konsumentów na ich produkty. Miłosz podsumowuje: Podwórko nie jest zrobione tak, żeby się nie dało z niego wyjść, a smartphony już tak. Trzeba odciąć się od ćpania informacji.
3 konsekwencje zbyt długiego używania social-mediów
Cierpiało na tym moje poczucie własnej wartości i skuteczności
Pamiętam, jak przeglądając posty innych ludzi, często zatrzymywałem moją uwagę na zdjęciach z wakacji, ciekawych miejsc czy super spotkań śledzonych znajomych. Zazwyczaj pierwsze co robiłem to, porównywałem się do nich. Teraz już wiem, że nazywa się to oficjalnie efektem presji społecznej.
Teoretycznie racjonalnie wiedziałem, że oglądam w sieci tylko te najlepsze momenty z ich życia, ale mój mózg niekoniecznie to rozumiał. Te moje scrollowanie niestety negatywnie wpływało na poczucie własnej wartości, a w konsekwencji obniżało zadowolenia z życia. “Oni tyle osiągnęli, a ja gdzie jestem?” pytałem siebie.
Cierpiała na tym moja sprawczość do dokonywania wielkich dzieł
Call Newport pisze w swojej książce Praca Głęboka, że na twitterze każdego, obserwuje średnio 200 osób. Można założyć, że na Facebooku jest to podobna lub nawet większa ilość. Tyle osób śledzi co mamy do powiedzenia! W takim razie prowadziło mnie to do myślenia, skoro “jestem już popularny, nie muszę się w sumie wysilać, aby dodać coś wartościowego od siebie do świata”. Lajki pod zdjęciami udostępnionymi w świecie wirtualnym mi w sumie wystarczały. Jednak kiedyś w czasach przed Internetem, na aprobatę trzeba było się napracować. Chociażby wydać książkę lub nagrać jakiś utwór, a dzisiaj wystarczy dodać coś na fb walla.
Kiedyś, żeby poczuć, że przykładamy się do rozwoju świata, trzeba było dokonać jakieś widocznego dzieła, a dzisiaj ten element życia społecznego zagospodarowały social media. Poprzestając na postach i tak zdobywałem poklask od dużej grupy osób. Niestety w ten sposób obniżają się progi naszej ambicji. Dopiero gdy odciąłem się od mediów, zacząłem tworzyć bardziej wartościowe działa jak kursy, serię filmów, czy szkolenia.
Sam kiedyś wpadłem w taką pułapkę, publikując zdjęcia z miejsc, w których przebywałem, z nadzieją na duże lajki i poklask (możecie to prześledzić na moim facebooku z lat 2016-2019). Dopiero gdy na dobre odciąłem się od mediów, zacząłem tworzyć projekty, z których zacząłem być realnie dumny. Bo po prostu były lepiej przygotowane.
Wiemy z badań, że szczęście bierze się z trudnej i konsekwentnej pracy nad czymś ważnym. Firmy od social mediów nie chcą, aby tak było. Zachęcają nas do publikacji nieprzygotowanych i płytkich wpisów, a to nie służy wybitnym rezultatom. Spójrzmy na to zdjęcie Mona Lisy, przy której turyści robią sobie foty.
Malarz Leonardo nie udzielał się w mediach, a produkował. Był zajęty pracą. A jego dzieło, (które notabene zajęło mu 15 lat tworzenia) dopiero zyskało sławę po latach. Malunek robiony był w ciszy. Bez kamer i publikowania na insta story przebiegu prac. Można powiedzieć:
Mona Lisa nie była “mocna” w sieci, ale jest w sieci, bo była mocna.
Cierpiało na tym moje zadowolenie z relacji
Pamiętam lata, w których bardzo dużo podróżowałem pomiędzy miastami. Miałem wtedy dużo znajomych w świecie online, jednak czułem pustkę głębokich relacji. Skąd to wiem? Na każdych świętach Bożego Narodzenia, życzyłem wszystkim bliskim głębokich relacji. Zapewne sam ich potrzebowałem… Dopiero gdy powoli wychodziłem z mediów społecznościowych, zacząłem swój czas poświęcać na spotkania na żywo z niewielką ilością osób. To pozwoliło mi zdobywać poczucie głębokich, satysfakcjonujących relacji. Życie online odeszło na dalszy plan, gdyż nie dawało takiej satysfakcji, jak te prowadzone w życiu realnym!
Wiele badań wskazuje na negatywne skutki emocjonalne używania mediów społecznościowych m.in. poczucie samotności czy przekonanie o traceniu swojego życia. Jednak czy, aby na pewno używanie mediów społecznościowych, w każdym wypadku negatywnie wpływa na nasze samopoczucie?
Call Newport w swojej najnowszej książce cyfrowy minimalizm analizuje także badania, które mówią o pozytywnym(!) wpływie mediów społecznościowych na relację człowieka. Zaskoczony?
Podsumowując jego wykład, okazuję się, że media społecznościowe, tylko wtedy mogą zwiększyć zadowolenie z naszych relacji, jeżeli poświęcamy wystarczająco dużo czasu na budowanie relacji w świecie offline!
Jeżeli przez świat online nie mamy czasu lub zaniedbujemy budowanie relacji offline, badania pokazują, że media cyfrowe nie pomagają być szczęśliwszym! (więcej w książce Cyfrowy Minimalizm – Call Newport)
Działania, które pomogły mi wyjść z błędnego koła
Aby ustrzec się przed tymi wszystkim negatywnymi konsekwencjami używania mediów społecznościowych (w zbyt dużej ilości lub w niechciany przez nas sposób), możesz wdrożyć konkretne strategie, które ja wdrożyłem, aby stać się cyfrowym minimalistą. Gdy to zrobisz, gwarantuję Ci, że używanie mediów społecznościowych zacznie wspierać Twoje cele, a przez to wzrośnie twoje ogólne zadowolenie z życia!
Strategie podzieliłem na dwie kategorie:
- działania jednorazowe
- nawyki
ps. Wypisałem tylko te strategie, które sam zastosowałem do własnego życia.
Jednorazowe działania
- Na początku możesz po prostu zmierzyć czas, poświęcany przez Ciebie na dany typ aplikacji. Z niczego nie musisz rezygnować, ale dostajesz za to informacje, ile czego używasz. Polecam do tego aplikacje StayFree na androida.
- Zrobiłem kilka lat temu 30-dniowy cyfrowy detox od mediów cyfrowych. Potem (po 30 dniach) wróciłem do tego co uważałem, że faktycznie dawało mi wartość. Ku mojemu zaskoczeniu było tych stron 10x mniej niż się spodziewałem. Wpisałem te miejsca do notatnika i celowo co jakiś czas na nie wchodziłem.
- Ikony aplikacji (których chcę mniej używać) przesuwam jak najdalej głównego ekranu smartphona. Może także usunąć ikonkę aplikacji, aby nie kusiła Cię do kliknięcia. Tak samo działa przykład z czekoladą. Gdy wystawisz ją przed sobą, trudniej się zmotywować do tego, aby jej nie zjeść. Gdy jest schowana w szafce, dużo łatwiej oprzeć się pokusie zjedzenia jej.
- Ostatecznie odinstalowałem wszystkie aplikacje social mediów z telefonu. Odinstalowuje także wszystkie aplikacji niesłużące moim celom. Spokojnie, będziesz mieć możliwość wejścia do nich przez komputer.
- Zamknąłem konta w mediach społecznościowych niesłużące, moim celom. Zamknąłem w 2019 roku Instagrama. Za to zacząłem czytać newslettery ciekawych osób:
- Dołączam do newsletterów ciekawych twórców (którzy osiągnęli już cele, które Ty chcesz osiągnąć) np.:
- od produktywności: Call Newport,
- od neurobiologii: Andrew HuberMan,
- czy od prostoty życia: Nathaniel Drew.
- Nie posiadam smartwatcha. Ciągłe zerkanie do zegarka gdy tylko przyjdzie powiadomienie, utrudnia „pracę głęboką”. Przerzuca naszą uwagę na inny projekt i wydobywa nas ze stanu flow. Cierpi na tym nasza produktywność.
- Blokuję rozpraszacze zewnętrzne:
- Kiedyś, gdy miałem z tym problem, używałem wtyczki BlockSite. Działa to tak, że musisz wykonać dużo pracy, aby wyłączyć program, żeby wejść na dane strony.
- Zablokowałem „facebook walla” na komputerze wtyczką news feed killer.
- Zablokowałem kolumnę proponowanych filmów na YouTube wtyczką DF Tube.
Nawyki
- Gdy umieszczasz coś na Facebooku, to wrzucaj treści zbieżne z twoimi wartościami i celami – na przykład z mądrych czasopism lub podsumowania książek, których przeczytałeś (tutaj piszę jak to zrobić). Gdy sprawdzasz ile lajków dostałeś przynajmniej przypominasz sobie wartościowe treści (wspierające twoje cele) 😉
- Gdy przyłapie się na tym, że bezmyślnie przeglądam media społecznościowe, odnotowuje to, zapisując w notatniku minus (-). Potem zliczam ilość minusów na koniec dnia. Następnego dnia staram się zejść z liczbą minusów, chociaż o jeden (jest to jedna z najskuteczniejszych metod przerywania nawyków, której szczegółowo uczymy w Akademii Kreowania Nawyków).
- Gdy przychodzi mi powiadomienie z aplikacji, która nie służy moim celom, to wyłączam takie powiadomienie, przesuwając ją w prawo -> klikam w ikonkę “ustawienia” -> wyłącz wszystkie powiadomienia
- Dotyczy to również czerwonych plakietek (cyferek) na ikonach aplikacji – tych małych numerków wskazujących ile czego tam w środku jest (wiadomości, maili itp.)
- Gdy wyłączam telewizor, odłączam go także od prądu. Chowam kabel, aż do kolejnego wieczoru (ps. nie mam telewizora).
- Nie lajkuje i nie odpowiadam na komentarze. Bezpośrednio rozmawiam z osobami mi bliskimi, pytając, czy coś tworzą – angażuje się w pomoc w tym co robią.
- Subskrybuje tylko kanały na YT służący mojemu celom. Przestaje subskrybować te, które mi nie służą.
- Wchodzę na strony lub aplikacje rozrywkowe tylko 2x na dzień. Ustalam czas kiedy korzystam z mediów społecznościowych albo ze innych stron rozrywkowych (np. 2x dziennie po 30 min). Ustal, o której to będzie, albo po jakiej codziennie wykonywanej czynności. Zrób z tego nawyk. Zauważyłem, że coraz dłużej i łatwiej jest mi pracować przed komputerem i wyrabiać długie odcinki czasu w pełnym skupieniu, gdy przestaje nałogowo sprawdzać smartphone.
- Nie przeglądam niczego na smartphonie do lunchu. Żeby mój najlepszy czas do pracy (poranek), wykorzystać w 100%, wyłączam Internet przed spaniem i włączam go w okolicach lunchu następnego dnia.
- W czasie pracy w pełnej koncentracji nad jakimś projektem włączam tryb “Nie przeszkadzać”. Mam ustawione automatyczne włączenie tego trybu w godzinach od 23:00 do 12:00 następnego dnia. Możesz mieć obawy przed wprowadzeniem takiego trybu, obawiając się, że nie będziesz dostępny w przypadku nagłych sytuacji. Jest jednak prosty sposób, aby to obejść. Możesz skonfigurować swój telefon tak, aby w pilnych przypadkach, gdy ktoś zadzwoni do Ciebie dwukrotnie w ciągu 15 minut, połączenie zostało odebrane. Jak to zrobić?
- przytrzymać ikonkę trybu „Nie przeszkadzać” (przejdziesz do ustawień trybu),
- potem kliknij: zezwól na wyjątki -> niestandardowe > powtarzający się rozmówcy.
- następnie poinformuj, najbliższe osoby, że jeżeli nie odbierasz, to niech spróbuje zadzwonić drugi raz w ciągu 15 min. Wtedy dodzwoni się do Ciebie. Jeżeli ktokolwiek zadzwoni tylko raz przy włączonym trybie (zobaczysz to dopiero po sesji pracy gdy odblokujesz telefon).
- Nie sprawdzam niczego w łóżku wieczorem. W wersji prostszej możesz: zamiast wieczorem przeglądać smartphone włączyć jakiś podcast (aby nie naświetlać się niebieskim światłem). Gdy nie naświetlimy się przed spaniem niebieskim światłem, zyska na tym jakość naszego snu.
- Ładuje telefon daleko od łóżka. Wieczorem zostawiam smartphone przy ładowarce, która jest daleko od łóżka. Zamiast smartphone mam pod ręką książkę lub kindla.
- Gdy mam chwile czasu, a mam chęć wyjąć telefon z kieszeni i włączyć platformę social mediów, wchodzę najczęściej na:
- zaległe artykuły do przeczytania (w przeglądarce mam folder „do przeczytania”),
- zaległe newslettery do przeczytania (na poczcie email, mam stworzony katalog maili do przeczytania – w tym artykule pokazuje jak go zrobić),
- zaległe filmy z YouTube do obejrzenia (w youtube jest folder „do obejrzenia”),
- po prostu obserwuje otoczenie. Ćwiczenie uważność (nudzenia się) jest niesamowicie cenną i relaksującą umiejętnością,
- dzwonię do bliskiej osoby, żeby zapytać, jak tam mija dzień.
Na zakończenie
Najtrudniejsze z tego wszystkiego było, aby nauczyć się cieszyć z bycia samemu ze sobą (bez social mediów). Jednak gdy realnie zaangażowałem się w życie offline, w ogóle nie tęsknię za równoległym cyfrowym życiem.
- Kontakty międzyludzkie przeżywam na głębszym poziomie i dobrze mi z tym.
- Produkty, które tworzę, napawają mnie dumą i skutecznie mogą pomagać innym.
Najtrudniej było zacząć, a potem już jakoś poleciało. Gdyż dużo łatwiej jest dokładać kolejne klocki do minimalistycznego życia cyfrowego gdy się dokona tego pierwszego kroku.
I tego tobie życzę z całego serca.
Zbuduj trwały nawyk bez użycia motywacji dzięki 8-krokowej metodzie.
Zapisz się, aby otrzymać bezpłatny, 30-minutowy warsztat wideo z kartą pracy. Dzięki zdobytej metodzie: Co najmniej 3-krotnie zwiększysz szansę na trwałe wdrożenie nawyku (stosując metodę opartą na dziesiątkach badań naukowych); Dowiesz się, jak przestać tracić czas i energię na nieskuteczne próby budowania nawyków.